Zanim jeszcze rywalizacja rozgorzała na dobre, Polakom już udało się lekko zagotować dwóch rywali. Mateusz Mika sprawił wielkie problemy libero Luke'owi Perry'emu swoją szybującą zagrywką, natomiast przyjmujący Luke Smith nie potrafił skutecznie wykończyć żadnej akcji w ofensywie. Z kolei nasi lewoskrzydłowi, Mika i Michał Winiarski, radzili sobie bardzo swobodnie zarówno z obijaniem, jak i omijaniem rąk blokujących (11:6).
Po polskiej stronie znakomicie funkcjonowała także gra przez środek. Każda z licznie posyłanych piłek do Piotra Nowakowskiego bądź Karola Kłosa, oznaczała pewny punkt. Jeśli do tego dodać świetny fragment Mariusza Wlazłego tuż przed drugą przerwą techniczną (16:10), przed bezradnymi Australijczykami wyłonił się obraz przeciwnika kompletnego. Z ich strony, od czasu do czasu, próbował odpowiadać atakujący Thomas Edgar, ale i jemu nie udało się uniknąć wielu błędów własnych. Biało-czerwoni otworzyli swoje drugie spotkanie na Mistrzostwach Świata 2014 w najlepszym możliwym stylu (25:17).
[ad=rectangle]
Wypracowanie przewagi w drugim secie nie przyszło reprezentantom Polski tak swobodnie, jak w poprzedniej odsłonie. Nadal silną bronią Orłów była zmienność zagrywki, ale w pozostałych elementach siatkarze z Antypodów podnieśli swój poziom gry. Ciężar ich gry nadal spoczywał co prawda głównie na Edgarze, ale taktyka ta tym razem przynosiła zamierzony efekt (12:12).
Nic co dobre nie trwa jednak wiecznie. I tak też się stało z australijskim pomysłem posyłania większości piłek do swojego głównego bombardiera, który z każdą kolejną akcją miał coraz większe problemu z jej kończeniem. Wszystko, co dobre dla naszych reprezentantów, zaczęło się właśnie przy stanie 13:13, od serii zagrywek, a następnie udanych zbić Wlazłego (16:13). Passa ta nie zapewniła jeszcze Polakom spokoju. De facto nie zaznali go oni do końcowych fragmentów partii, którą wygrali jednak 25:19, dzięki umiejętnemu, konsekwentnemu prowadzeniu gry zespołowej. Bohaterem decydujących wymian był imponujący wszechstronnością Winiarski.
Scenariusz trzeciej odsłony mocno przypominał w sporym stopniu bieg wydarzeń z drugiego seta. Różnica była taka, że polska drużyna wypracowała sobie trzypunktową przewagę (12:9) nieco wcześniej. Na przejęcie inicjatywy przez biało-czerwonych złożyła się trudna zagrywka, szybująca w wykonaniu Pawła Zagumnego i Nowakowskiego oraz mocny "strzał" Wlazłego, a także świetna postawa w grze ofensywnej na siatce Miki.
Australijscy zawodnicy nie mieli kompletnie żadnego pomysłu na zatrzymanie nowego, 23-letniego przyjmującego Lotosu Trefla Gdańsk. Narastająca w nich frustracja przekładała się na kolejne niewymuszone pomyłki, co dodatkowo tylko napędzało dobrze funkcjonującą polską maszynę (22:16). Rezerwowi Harrison Peacock oraz Thomas Ewen Douglas-Powell, grający w wyjściowym ustawieniu od początku trzeciego seta, niewiele wnieśli do gry swojej drużyny. Polacy, pomimo sprowokowania lekkiej nerwówki w końcówce, rozpoczęli radość z wywalczenia kolejnego kompletu punktów po efektownym ataku ze środka Kłosa.
Kolejnym rywalem reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata 2014 będzie Wenezuela. Początek tego pojedynku w czwartek, o godzinie 20:15.
Australia - Polska 0:3 (17:25, 19:25, 22:25)
Australia: Zingel (3), Edgar (21), White (6), Mote (6), Sukochev, Smith (2), Perry (libero) oraz Roberts (1), Peacock, Douglas-Powell (4).
Polska: Nowakowski (11), Winiarski (13), Zagumny, Kłos (6), Wlazły (12), Mika (14), Zatorski (libero) oraz Konarski, Drzyzga, Kubiak.
Sędziowie: Paulo Turci (Brazylia), Paul Albright (USA).
Drużyna | Mecze | Punkty | Sety | Małe punkty |
---|---|---|---|---|
1. Polska | 2 | 6 | 6-0 | 150:113 |
2. Argentyna | 2 | 3 | 4-3 | 159:154 |
3. Australia | 2 | 3 | 3-3 | 133:130 |
4. Wenezuela | 2 | 3 | 3-4 | 165:165 |
5. Serbia | 2 | 3 | 3-4 | 150:159 |
6. Kamerun | 2 | 0 | 1-6 | 145:181 |
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)