Przed rokiem w holenderskim Dordrechcie Natalia Maliszewska sięgnęła po złoty medal mistrzostw Europy w short tracku na dystansie 500 metrów. W najbliższy weekend (24-26 stycznia) Polka będzie bronić tytułu w tej konkurencji.
- Zawsze jadę z najlepszym nastawieniem i zawsze myślę tylko o tym, żeby znowu walczyć o medale i być z siebie zadowoloną. Tak było rok temu i teraz jest tak samo -powiedziała Maliszewska, cytowana przez oficjalną stronę Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Dyspozycja reprezentantki Polski jest pewnego rodzaju niewiadomą, ponieważ ostatnie zawody Pucharu Świata odbyły się w grudniu 2019 roku i od tego czasu Biało-Czerwoni nie startowali w zawodach międzynarodowej rangi. Przez ostatnie dwa tygodnie Polacy trenowali na zgrupowaniu w Opolu.
ZOBACZ WIDEO: Wielki problem polskich skoków narciarskich. "Poza liderami nie ma już nikogo"
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Zakopane 2020. Ostatni taki konkurs Waltera Hofera. Polacy podziękują Austriakowi
- W jakiej jestem formie? W takiej, w jakiej być powinnam w tym momencie. Do startów jest jeszcze trochę czasu, a nieraz odczuwałam to, że forma potrafi się zmienić w ciągu kilku dni - przyznała mistrzyni Europy.
Dodajmy, że Maliszewska zajmuje aktualnie czwarte miejsce w Pucharze Świata na dystansie 500 metrów. Spośród trzech wyprzedzających ją zawodniczek, na zbliżającej się imprezie zabraknie tylko jednej - Kanadyjki Kim Boutin.
Na mistrzostwach Europy w Debreczynie zobaczymy w sumie dziesięciu reprezentantów Polski. Pięcioro z nich wystartuje w zawodach indywidualnych (Natalia Maliszewska, Kamila Stormowska, Nikola Mazur, Rafał Anikiej i Paweł Adamski), a pozostali tylko w sztafetach (Gabriela Topolska, Patrycja Maliszewska, Szymon Wilczyk, Łukasz Kuczyński Karol Nieścier).
Czytaj także: Skoki narciarskie. Mija 9 lat od historycznego konkursu. To była symboliczna zmiana warty