POLADA nie miała litości dla Natalii Maliszewskiej. Polska specjalistka od short tracku i czołowa zawodniczka świata złamała przepisy antydopingowe. Problem powstał z uwagi na to, że za każdym razem podczas kontroli nie przebywała w wyznaczonym przez nią miejscu. Największym pechem było trzecie podejście, bo Maliszewska minimalnie się spóźniła.
Polka musiała zostać tymczasowo zawieszona. Oznacza to, że będzie zmuszona odbyć karę. Najczarniejszy scenariusz przewiduje, że zostanie zdyskwalifikowana na dwa lata. Zawodniczka tłumaczyła, że nie stosowała żadnych zakazanych substancji. Prawo jest jednak równe dla wszystkich i nawet za nieprawidłowości przy kontroli można zostać zawieszonym.
Od wrześniowej informacji POLADA Polka milczała. Ciszę przerwała w sobotę. Zamieściła wpis na Instagramie, w którym wyjaśniła swoim fanom, co obecnie robi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki
"Dobra, koniec tej ciszy" - rozpoczęła Maliszewska. "Myślę, że nie muszę tłumaczyć. Po prostu jej potrzebowałam" - dodała łyżwiarka.
"Tak najzwyczajniej w świecie chciałam dać znać, że żyję, jestem zdrowa, chodzę na terapię, zrobiłam ostatnio cały pakiet badań ginekologicznych (bo na to też wcześniej 'nie miałam czasu'), duuuuuuuuuuuuużo sprzątam, myję okna i takie tam - odgruzowuję mieszkanie, bo też nie pamiętam kiedy ostatnio byłam w nim dłużej niż 1-2 tygodnie, czytam i oglądam dużo seriali" - napisała Maliszewska.
Dodała też, że to nie jest jej jedyny komentarz. Fani mogą już wkrótce liczyć na więcej informacji. "O wszystkim będę Was informować, a na razie zapraszam do śledzenia mojego zwyczajnego życia" - zakończyła.
Czytaj także:
Legenda uderza w NHL. "Wspiera ludobójstwo"
Trener Ukrainy podał się do dymisji po informacjach o rosyjskim paszporcie