Anita Włodarczyk - dominatorka o trudnym charakterze

PAP / Bartłomiej Zborowski / Anita Włodarczyk
PAP / Bartłomiej Zborowski / Anita Włodarczyk

W Londynie Anita Włodarczyk sięgnęła po trzeci w karierze złoty medal mistrzostw świata. Rekordzistka globu w ostatnich latach zdominowała rywalizację w rzucie młotem.

Swoją lekkoatletyczną karierę Anita Włodarczyk rozpoczęła od rzutu dyskiem, ale w 2002 roku rozpoczęła treningi z młotem. Dwa lata wcześniej Kamila Skolimowska podczas igrzysk olimpijskich w Sydney zdobyła złoty medal. Dla Włodarczyk była ona wzorem do naśladowania i przyjaciółką z kadry. Podczas igrzysk w Pekinie w 2008 roku obie zakwalifikowały się do finału. Pół roku później Skolimowska zmarła. Do dziś Włodarczyk wierzy w pomoc nieżyjącej przyjaciółki. Podczas zawodów ma jej rękawicę, a także buty. W rękawicy z napisem "Kama" Skolimowska zdobyła wiele medali i poprawiała rekordy świata.

Anita Włodarczyk pochodzi ze sportowej rodziny. Jej ojciec grał w piłkę, mama biegała. Sama od najmłodszych lat nie ukrywała fascynacji sportem. Na tle rówieśniczek wyróżniała się zaangażowaniem. Jako nastolatka trenowała speedrower. Była nawet mistrzynią Europy w drużynie, ale młodszego brata żużla szybko porzuciła dla lekkoatletyki.

Włodarczyk jest absolutną dominatorką rywalizacji w rzucie młotem. W przeszłości walczyła między innymi z Tatianą Łysenko. Przegrała z nią pięć lat temu podczas igrzysk w Londynie, ale rywalka była na dopingu. Dzięki temu drugie złoto IO wkrótce oficjalnie trafi na konto Polki. Nic w tym dziwnego, że wszystkie zawodniczki chcą pokonać rekordzistkę świata. To sprawia, że atmosfera w polskiej kadrze jest nerwowa.

W kwietniu w reprezentacji wybuchł konflikt. Z hotelu w Chula Vista wyrzucona została część kadry, która winą obarczyła Włodarczyk. Poszło o złamanie regulaminu pobytu w ośrodku. Wtedy na jaw wyszło, że najlepsza na świecie specjalistka od rzutu młotem ma trudny charakter. - Anita jest osobą trudną. Ma niewielu przyjaciół. Jej nie zależy na dobrym zdaniu u innych, na szacunku za to, jakim jest człowiekiem. Przy takiej mistrzyni powinno się uczyć wielu innych zawodników, wszyscy powinni podglądać jak ona trenuje, a - niestety - okazuje się, że ma wybujałe ego i nie wiadomo po co chce władać całym terenem treningowym, który do niej nie należy. (...) Smutne, że wielki mistrz robi we własne gniazdo - mówił wtedy rozmowie ze sport.pl Robert Skolimowski.

ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski przeżył prawdziwą tragedię. "Chodziłem przybity i płakałem"

- Jako reprezentantka mojego kraju, staram się zawsze godnie reprezentować Polskę na całym świecie. Proszę również media oraz dziennikarzy, aby wszystkie pytania dotyczące zaistniałej sytuacji kierowali do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a nie do mnie i trenera, ponieważ chcę w spokojnej i komfortowej atmosferze kontynuować przygotowania do mistrzostw świata w Londynie - mówiła Włodarczyk.

Sukcesów Włodarczyk nie odbierze nikt. Często musiała trenować w bardzo trudnych warunkach, ale nie poddawała się. To zaowocowało złotym medalem olimpijskim z Rio de Janeiro, trzema mistrzostwami świata i trzema złotymi krążkami mistrzostw Europy. 31-latka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i za każdym razem powtarza, że jej celem jest pobicie rekordu świata. Obecnie wynosi on 82,98 m. Ustanowiony został przed rokiem podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej. Dodajmy, że Polka jest jedyną na świecie zawodniczką, która rzuciła młotem ponad 80 metrów.

Kibicom w pamięci zapadły mistrzostwa z 2009 roku. Polka wróciła z nich o kulach. Gdy po raz pierwszy biła rekord świata jej radość była tak wielka, że podskakując skręciła kostkę. Wtedy świat po raz pierwszy usłyszał o rewelacyjnej Polce. Poruszającej historii przyjaźni Skolimowskiej z Włodarczyk poświęcono specjalną broszurę. To sprawia, że Polka jest jedną z największych gwiazd mistrzostw.

W Londynie łatwo nie było. Włodarczyk walczyła nie tylko z rywalkami, ale i z kontuzją. Po czwartej kolejce rzutów fani odetchnęli z ulgą. 77,39 m oznaczało pierwszą pozycję. Chwilę później rzuciła 77,90 m i ten wynik dał jej złoty medal. Mimo kontuzji nie dała rywalkom najmniejszych szans. Dodajmy, że po brązowy krążek sięgnęła Malwina Kopron.

Komentarze (3)
avatar
Przemek Janowski
7.08.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polskie piekielko w LA to raczej efekt rozbuchanych ego trenerów niż chatakterologicznych różnic wśród zawodników 
Nitka Speed
7.08.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pani Anita jest jedyna na swieie, to ze wymaga dla siebie wiecej, ma do tego prawo. Kiedy Wy Polacy nauczycie sie w koncu brac ? Cala Polska powinna Ja nosic na rekach i pytac sie czego jeszcze Czytaj całość
avatar
Andy Iwan
7.08.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Potulne ciele dwie krowy ssie- wygodnie dla dzialaczy
ale w sporcie potulni to sukcesów nie odnoszą
Anita ma charakter do zwyciezania a o zgrupowaniu to różnie pisali