W grudniu 2018 roku u Steve'a Blackmore'a zdiagnozowano guza mózgu czwartego stopnia. - Wszyscy ludzie, którzy mieli z nim do czynienia, podziwiali go za to, jak potrafi czerpać z życia - wspomina Chris Norman, prezes klubu z Cardiff.
- Niezależnie od stojącego wyzwania, zawsze wychodził cało. Od pewnego czasu musiał walczyć z nowotworem, ale mimo tego nigdy nie narzekał. Żył na pełen gaz do samego końca - mówi Norman.
- Jesteśmy zdruzgotani stratą tak lojalnego i oddanego przyjaciela. Nigdy o nim nie zapomnimy - stwierdza działacz.
Steve Blackmore był byłym graczem rugby. W trakcie swojej kariery zanotował cztery występy w reprezentacji Walii, zagrał m.in. na mistrzostwach świata w 1987 roku. Dołożył swoją cegiełkę do brązowego medalu dla Walii.
- To był genialny gracz, kochający dobrą zabawę człowiek - wspomina Mark Ring, były klubowy kolega Steve'a Blackmore'a.
Steve Blackmore zmarł w wieku 58 lat.
Zobacz też:
Były zawodnik rugby dokonał niesamowitej rzeczy. W domu "zdobył" Mount Everest
Mariusz Pudzianowski wraca do przeszłości. Wspomina, jak grał w rugby