Rio 2016. Wyniszczająca walka Arlety Podolak. "5 minut bez żadnej kary - to rzadkie"

PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa / Arleta Podolak Chen Ling Lien
PAP/EPA / PAP/Adam Warżawa / Arleta Podolak Chen Ling Lien

Arleta Podolak już po pierwszej walce zakończyła swój udział w olimpijskim turnieju judo. Walcząca w kategorii do 57 kilogramów Polka uległa po dogrywce Chen-Ling Lien z Tajwanu. - To sport jednej pomyłki - powiedziała po porażce.

Debiutująca na igrzyskach zawodniczka Czarnych Bytom trafiła na bardziej doświadczoną i zdecydowanie wyższą przeciwniczkę. Przez pięć minut walki żadna z walczących nie zdobyła punktów, choć obie próbowały wykorzystać swoje atuty. Tajwanka starała się zapinać trójkąty nogami, Polka chciała wykonać skuteczny rzut.

Podolak była bliska zwycięstwa, gdy podjęła próbę zastosowania bardzo efektownej techniki - juji gatame w powietrzu. - Fajnie wskoczyłam na rękę rywalki, ale ona jakoś zdołała mi uciec i nie udało się - mówiła. - Przez swój wzrost Lien jest bardzo niewygodna, ciężko jest wykonać jakiś skuteczny atak. Na dodatek sędzia nie widział, że cały chowała kołnierz za swoją ręką, uniemożliwiając mi chwyt. Pokazywałam, że mi to przeszkadza i powinna być kara - dodała.

Upomnienia dla zawodniczki z Azji jednak nie było. Uniknęła go również Polka, choć brak kary w pojedynku, w którym nikt nie punktuje, jest w judo rzeczą niezwykłą.
- Rzadko się zdarza, że w pięciominutowej walce sędziowie nie dają żadnej kary. Wymieniałyśmy się atakami i dlatego sędziowie nie reagowali - oceniła Podolak, która w dogrywce w końcu popełniła błąd. - Pilnowałam cały czas, żeby Lien nie zapięła tego senkaku. Nie udusiła mnie, ale trzymała tak mocno, że już wiedziałam, że z tego nie wyjdę i stwierdziłam, że trzeba odklepać - wyjaśniła.

ZOBACZ WIDEO Djoković vs del Potro: Zobacz niesamowitą wymianę (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Po siedmiu minutach walki młoda polska judoczka opuściła tatami skrajnie wycieńczona. Zanim zaczęła rozmawiać z dziennikarzami, poprosiła o kilka minut na odpoczynek. Wywiadów udzielała siedząc na krześle, które udało się znaleźć w pobliżu strefy mieszanej hali Carioca 2.

- Walka trwa kilka minut, ale jest bardzo intensywna. Toczy się w wielu płaszczyznach. Trzeba mieć przyspieszenie, trzeba mieć dużo mocy. To jest sport jednej pomyłki, rozluźnisz się na chwilę i atak przeciwniczki może zakończyć pojedynek. Trzeba być przygotowanym fizycznie, siłowo, wydolnościowo i przede wszystkim technicznie, bo to techniczny sport - zaznaczyła 22-latka.

Gdy redaktor Andrzej Janisz z polskiego radia podkreślił, że niesprawiedliwością jest fakt, iż występy niektórych judoków na igrzyskach trwają tylko pięć minut, a jeszcze innych kilkadziesiąt sekund, podczas gdy kolarze ścigają się przez sześć godzin, w oczach Podolak pojawiły się łzy.

- Rozmawiałam wczoraj z naszymi kolarkami i mówiłam im, że judo to bardzo ciężki sport, ale cieszę się, że go uprawiam, bo trening jest urozmaicony, a zasób technik bardzo bogaty - powiedziała judoczka, którą, bogatszą o doświadczenie z Rio de Janeiro, mamy nadzieję zobaczyć za cztery lata w Tokio w więcej, niż jednej walce.

Grzegorz Wojnarowski z Rio de Janeiro

ZOBACZ WIDEO Jans-Ignacik i Kania: jesteśmy zawiedzione, ale dałyśmy z siebie wszystko (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (2)
Mirosław Zabora
8.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Red, Janisz nie widzi różnicy pomiędzy judo i kolarstwem? Gratuluję fachowości.