Zakończony nieco ponad tydzień temu Rajd Abu Dhabi Dessert Challenge nie okazał się zbyt szczęśliwy dla jedynej polskiej załogi samochodowej. Zespół musiał wycofać się ze względu na chorobę kierowcy. - Po powrocie do Polski byłem u kilku specjalistów i wszystko wskazuje na problemy z uchem środkowym. Potężne upały i ciągła jazda w górę i w dół, po miękkim podłożu spotęgowały moje problemy zdrowotne i zmusiły do rezygnacji z rywalizacji. Teraz czuję się znacznie lepiej, a dodatkowo płaska pustynia Kataru, nie powinna powodować podobnych dolegliwości - tłumaczył Aron Domżała.
Katarska pustynia rzeczywiście jest w dużej mierze płaska i kamienista. Niewielka sekcja wydm znajduje się na południu tego niewielkiego kraju, który rajdowcy potrafią przejechać wzdłuż i wszerz w ciągu jednego etapu. Specyfika podłoża sprzyja polskiemu duetowi, który zdecydowanie lepiej czuje się na twardej nawierzchni. To nie oznacza jednak, że rywalizacja będzie łatwa i przyjemna.
- Wydm może jest niewiele, ale za to są ostro ścięte i w ubiegłym roku zakończyło na nich rajd kilka samochodów i motocykli. Trzeba też uważać, na kamienie, bo niektóre osiągają rozmiary mikrofalówek i łatwo o złapanie kapcia. Bezpieczeństwa jest tu priorytetem. Niemal codziennie śmigłowiec ratunkowy zabiera do szpitala któregoś z zawodników… - relacjonował Szymon Gospodarczyk.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdor UFC rozkleił się po porażce. Zobacz wzruszający moment
Rajd Kataru jest zgodnie uznawany przez wszystkich zawodników za najtrudniejszy w sezonie. Wszystko z powodu skomplikowanej nawigacji. - Orientacja jest utrudniona, a pustynia tak jednolita, że stojąc 30 metrów od drogi można jej nie zauważyć - opisywał czekające ich wyzwanie nawigator.
Zespół wylatuje do Kataru w sobotę. W niedzielę ma zaplanowane testy, w poniedziałek odbiory administracyjne i techniczne, a we wtorek prolog.