Rajd Maroka: Pech Przygońskiego na pustyni

Materiały prasowe
Materiały prasowe

Z dobrej strony na pustyni zaprezentował się duet Jakub Przygoński i Tom Colsoul. Załoga mimo problemów na trasie wykręciła 9. czas przejazdu. O dużym pechu może mówić Jakub Piątek. Awaria motocykla wyeliminowała go z walki na środowym odcinku.

Na półmetku rywalizacji na pozycji lidera rajdu umocnił się Katarczyk Nasser Al-Attiyah. Tuż za nim w generalce uplasował się Carlos Sainz, który z odcinka na odcinek jedzie coraz szybciej na marokańskich bezdrożach. Trzeci w klasyfikacji łącznej jest Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi. Po wtorkowym dobrze przejechanym odcinku, w środę Jakub Przygoński i Tom Colsoul przeszli chrzest bojowy na pustyni. Załoga ORLEN Team przez cały OS walczyła z usterką w swojej rajdówce.

- To był dla nas wyjątkowo ciężki etap. We wtorek na biwaku nie mogliśmy korzystać z pomocy mechaników. Z kolei w środę, tuż po starcie dała o sobie znać usterka układu kierowniczego. Dużo energii kosztowało nas utrzymanie dobrego tempa jazdy. Niestety mimo walki do ostatnich metrów nie udało się zmniejszyć dystansu do czołówki. Ostatecznie meldujemy się na mecie z dobrym dziewiątym czasem - powiedział Przygonski. - Przed nami jeszcze dwa dni rywalizacji na trudnych technicznie odcinkach i szansa na zmniejszenie dystansu do lidera. Wierzę, że w Maroku powalczymy jeszcze o dobre miejsce - dodał.

W stawce motocyklistów zmiana na pozycji lidera rajdu. Na półmetku rywalizacji na prowadzenie wysunął się Australijczyk Toby Price, który wypracował blisko dwuminutową przewagę nad drugim Brytyjczykiem Samem Sunderlandem. Stawkę uzupełnia Argentyńczyk Kevin Benavides, który traci do lidera ponad dwie i pół minuty. Druga część etapu maratońskiego okazała się pechowa dla absolwenta Akademii ORLEN Team Jakuba Piątka. Awaria motocykla uniemożliwiła kontynuowanie rywalizacji na środowym odcinku.

- Jeszcze we wtorek nic nie zwiastowało, że rano będę miał problemy z motocyklem. Niestety trzystukilometrowy odcinek mocno nadwyrężył silnik mojej maszyny. Tuż po starcie straciłem moc i nie mogłem jechać dalej - powiedział Piątek. - Czeka nas pracowita noc. Musimy przygotować motocykl do czwartkowego odcinka. Zrobimy wszystko, żeby wrócić na trasę i dalej walczyć z najlepszymi - dodał.

W czwartek przed zawodnikami czwarty etap tegorocznego rajdu Maroka. Trasa liczy 376 kilometrów z czego 319 kilometrów to odcinek specjalny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienny wypadek kierowcy F1. Nie uwierzysz, co zrobił

Komentarze (0)