Rajd Brazylii: Zacięta walka, Rafał Sonik na prowadzeniu

W niedzielę na rajdzie Dos Sertoes przyszedł czas na prawdziwe ściganie. Na 155-kilometrowym odcinku specjalnym czołowa trójka quadowców walczyła o każdą sekundę.

W tym artykule dowiesz się o:

Rajd Brazylii przez lata przyzwyczaił uczestników do długich i niezwykle wymagających odcinków specjalnych. W tym roku organizatorzy postanowili dać rajdowcom czas na "rozkręcenie" i pierwszego dnia ścigania zafundowali im szybki etap o łącznej długości 216 km. Choć Rafał Sonik zawsze podkreśla, że lepiej czuje się na technicznych, górskich trasach udowodnił, iż w żadnym terenie nie ma sobie równych.

- To był dobry odcinek, bez większych zmartwień - mówił uśmiechnięty quadowiec zaraz po zdjęciu kasku na mecie w Caldas Novas. Przyznał jednak, że nie obyło się bez małych przygód: - Moje tylne koła na przemian wibrowały i uspokajały się, więc kiedy skakałem przy dużych prędkościach, to quad wpadał w takie drgania, jakby leciał z wygiętą lub złamaną ośką.
[ad=rectangle]

Jedyny Polak, startujący w Dos Sertoes miał jednak powody do zadowolenia, bo nie tylko zrealizował swoją plan, ale również okazał się najszybszym quadowcem. - Przyjąłem taktykę bezpiecznego tempa z minimalnym ryzykiem. Chciałem przyzwyczajać się do cięższego quada niż Yamaha 450, którym ostatnio ścigałem się na Sardynii i zupełnie innych warunków do jazdy. Tutaj miejscami mamy bardzo szybkie odcinki, na których oddajemy skoki nie tylko do góry, ale i na boki. Jechałem bardzo ostrożnie, bo tak zawsze trzeba jechać pierwszy etap. Myślałem tylko, żeby nie za dużo stracić, więc skoro udało mi się wygrać, to tym bardziej się cieszę. To doskonała zaliczka na kolejne dni - dodał.

Rafał Sonik nie chciał jednak mówić o próbie powtórzenia zeszłorocznego wyniku, kiedy do momentu pechowej awarii seryjnie wygrywał kolejne etapy Dos Sertoes. - W ubiegłym roku wystartowałem w Rajdzie Brazylii trochę "na wariata". Jechałem bardzo szybko, wygrywałem kolejne odcinki. Kiedy wspominam te zmagania, dochodzę do wniosku, że to było jednak trochę za szybko…

Krakowianin po niedzielnym etapie objął również minimalne prowadzenie w klasyfikacji rajdu, z 15-sekundową przewagą nad Marcelo Medeirosem i 43-sekundową nad Robertem Nahasem. Rywalizacja w najbliższych dniach powinna więc nabrać rumieńców. W poniedziałek, w drodze do Catalao zawodnicy pokonają 202 km odcinka specjalnego i 58 km tras dojazdowych.

Wyniki prologu:
1. Rafał Sonik (POL) 2:05.00
2. Marcelo Medeiros (BRA) + 0.42
3. Robert Nahas (BRA) + 0.56

Klasyfikacja rajdu:
1. Rafał Sonik (POL) 2:12.29
2. Marcelo Medeiros (BRA) + 0.15
3. Robert Nahas (BRA) + 0.43

Źródło artykułu: