Sebastien Loeb stał się wolnym strzelcem w momencie, gdy Citroen nie dopiął budżetu na sezon 2019 i zrezygnował z wystawiania dodatkowego samochodu na trasach WRC. W tej sytuacji Francuza skusili szefowie Hyundaia. Żywą legendę WRC w nowych barwach zobaczymy już w Rajdzie Monte Carlo, choć początkowo do tej imprezy zgłoszono Daniego Sordo.
Loeb zadebiutuje w koreańskiej ekipie po odbyciu krótkich testów. Na odbycie konkretnego sprawdzianu nie pozwala bowiem napięty grafik Francuza. W tej chwili kierowca szykuje się bowiem do Rajdu Dakar. Dopiero prosto z imprezy w Peru poleci do Monte Carlo.
- Nie mamy innego wyjścia. Musi mu wystarczyć krótki weekendowy test przed samym rajdem. Myślę, że to będzie ciekawe. Jeszcze nie jeździł naszym samochodem, ale wie o co chodzi. Widział w Hiszpanii, na co nas stać. Musiał się napocić, by pokonać wówczas naszą ekipę - powiedział Alain Penasse, menedżer zespołu Hyundaia.
Były mistrz świata w przeszłości wielokrotnie wygrywał Rajd Monte Carlo, co jest jego dodatkowym atutem. - Ma ogromne doświadczenie w tej imprezie, liczba zwycięstw mówi sama za siebie. Zawsze był konkurencyjny w tych warunkach, więc ilość czasu spędzonego w samochodzie nie będzie stanowić problemu - dodał Penasse.
Dla Koreańczyków transfer Loeba to ogromna szansa. Hyundai przystąpił do rywalizacji w WRC w sezonie 2014. W pierwszych trzech latach notował dobre wyniki, stale robiąc postępy. W sezonie 2016 był drugi w stawce i od tego momentu utknął w martwym punkcie.
W firmie coraz mocniej odczuwalna jest presja związana z brakiem satysfakcjonujących wyników, co może doprowadzić do wycofania się z programu rajdowego. Dlatego nadzieją dla Hyundaia jest to, że Loeb poprowadzi ekipę w dobrą stronę.
ZOBACZ WIDEO: Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli