Podium w Rajdzie Finlandii zaskoczył nawet samego Jakuba Brzezińskiego. Dla 29-latka był to zaledwie trzeci start na nawierzchni szutrowej, po którym "Colin" czuje się dużo lepszym kierowcą rajdowym.
- Po Rajdzie Finlandii dotarło do mnie, że nic nie wiedziałem o rajdach. Teraz inaczej widzę i czytam trasę. Sportowo czuję się fantastycznie. W Finlandii zrobiliśmy mnóstwo kilometrów i wbrew pozorom, nie jestem zmęczony fizycznie. Wręcz przeciwnie, jest mi łatwiej, ponieważ cały czas jestem w ogniu walki. Po Finlandii czuję się pewniej w Rzeszowie, gdzie debiutuję. Tutejsze trasy straszą, są kręte, wąskie i bardzo techniczne, ale ostatni nasz rajd sprawił, że podczas zapoznania opisywanie oesów było przyjemniejsze - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Brzeziński.
Rajd Rzeszowski to runda odbywająca się na asfalcie, czyli nawierzchni, na której "Colin" czuje się mocniejszy. Odcinek kwalifikacyjny ukończył z piątym czasem, a na pierwszym, krótkim bo 4-kilometrowym pierwszym oesie zajął 10. miejsce. - Zademonstrowaliśmy dobre tempo. Szkoda tylko, że blokowało nas auto poprzedzające, bo na drugim splicie mieliśmy bardzo dobry czas - mówił na mecie odcinka.
Właściwa rywalizacja rozpoczyna się w czwartek, ale Brzeziński myśli już również o kolejnej rundzie Drive DMACK Fiesta Trophy, która pod koniec sierpnia odbędzie się w Niemczech. - Przede mną bardzo waży start w Rajdzie Niemiec, gdzie będę mógł się przekonać, jak wypadam na tle czołówki Pucharu DMACKa na asfalcie - podkreśla "Colin".
Z Rzeszowa Maciej Rowiński
ZOBACZ WIDEO Stephane Antiga: Mam już w głowie skład na Egipt (źródło TVP)
{"id":"","title":""}