Zdaniem PKOl występ olimpijczyków był taki, na jaki Polskę obecnie stać

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w Pjongczangu
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w Pjongczangu

Zdaniem Polskiego Komitetu Olimpijskiego wynik naszych sportowców w Pjongczangu był taki, na jaki aktualnie stać reprezentację. Rzecznik prasowy PKOl Henryk Urbaś zaznacza, że nie należy mówić o klęsce.

Polscy sportowcy w Pjongczangu wywalczyli dwa medale. Czternastokrotnie zajmowali miejsca w pierwszej dziesiątce. - Właściwie to nie nasze zadanie, bo PKOl ani nie prowadzi, ani też nie finansuje przygotowań. To domena polskich związków sportowych i resortu sportu, ale... ponieważ wszyscy nas o to pytają ocenimy występ Polaków - powiedział Henryk Urbaś, rzecznik prasowy PKOl.

- Nie możemy mówić o jakiejś totalnej porażce czy klęsce, bo nie wróciliśmy przecież z Pjongczangu z pustymi rękami. Tak, zdobyliśmy tylko dwa medale. Mówię "tylko", bo osiem i cztery lata wcześniej przywoziliśmy po sześć olimpijskich krążków. Tylko że wtedy startowaliśmy bardziej szczęśliwie. Wyniki osiągnięte w Vancouver i Soczi wcale nie odzwierciedlały tego, co w sportach zimowych Polska znaczy w świecie - ocenił Urbaś.

PKOl uważa, że wyniki osiągnięte przez Polaków nie są powodem do wstydu. - W Korei nikt z naszych zawodników się nie skompromitował. Były tylko dwa medale, ale mogło być ich więcej. Choćby w bardzo loteryjnym konkursie skoków na skoczni normalnej, albo w przynajmniej jednym biegu na trasie biathlonowej. Czy dwa lub trzy medale więcej ustawiłyby nas w gronie światowych potęg? Oczywiście, że nie.

Henryk Urbaś zaznacza, że część sportowców spisała się nawet lepiej, niż zakładano. - Pamiętajmy jednak o miejscach w czołówce Moniki Hojnisz w biathlonie, Justyny Kowalczyk i Sylwii Jaśkowiec w drużynowym sprincie narciarskim, albo drużyny naszych saneczkarzy. Na pewno wyższych lokat oczekiwaliśmy od łyżwiarzy szybkich, a były one w granicach siódmego i niżej. Muszą jednak cieszyć miejsca na początku lub w połowie drugiej dziesiątki wywalczone przez łyżwiarską parę taneczną Natalia Kaliszek - Maksym Spodyriew, Marynę Gąsienicę-Daniel w kombinacji alpejskiej, Aleksandrę Król i Oskara Kwiatkowskiego w snowboardzie, dwójkę saneczkarzy czy bobslejową czwórkę - mówi rzecznik PKOl w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

- Jaki więc był występ naszej reprezentacji? Najwyraźniej taki, na jaki obecnie na arenie międzynarodowej nas stać. Przy takim a nie innym stanie sportowej infrastruktury, przy takiej, wciąż niskiej, liczbie zawodników i przy - niestety - niezbyt dużej popularności dyscyplin zimowych - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Dwa medale Polaków w Pjongczangu. Andrzej Person: Wróciliśmy na z góry upatrzone pozycje

Źródło artykułu: