Orły wylądowały! Polscy skoczkowie wrócili z igrzysk olimpijskich

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu od lewej: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Stefan Hula i Maciej Kot

Reprezentacja Polski skoczków narciarskich wróciła już z igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Na lotnisku Okęcie powitał ich tłum polskich kibiców.

To nie są zbyt udane igrzyska olimpijskie dla polskich kibiców. Kilka dni przed zakończeniem najważniejszej imprezy czterolecia na koncie mamy zaledwie dwa medale. Honor naszych reprezentantów uratowali skoczkowie narciarscy. Najpierw Kamil Stoch zdobył złoto w konkursie drużynowym, a potem drużyna Biało-Czerwonych wywalczyła brązowy krążek.

Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki i Stefan Hula. To czwórka naszych bohaterów z konkursu drużynowego. Nie można także zapominać o Piotrze Żyle, który, choć nie skakał, to był dobrym duchem drużyny. Nasi medaliści w czwartek wrócili do Polski. Na warszawskim Okęciu czekali na nich kibice i dziennikarze.

Nasi bohaterowie wszystkim poświęcili tylko kilka chwil. Trudno się dziwić, bo mają za sobą wielogodzinną podróż z Korei Południowej i każdy z nich tylko marzył, by jak najszybciej wrócić do rodzinnych domów. W dodatku czekał ich jeszcze lot do Krakowa.

Wśród kibiców był minister sportu i turystyki Witold Bańka, który wręczył kwiaty naszym skoczkom przy muzyce z filmu "Rocky".

- Jesteśmy radzi z waszych sukcesów. W imieniu całej rodziny olimpijskiej witam was wszystkich. Serdecznie gratuluję i cieszymy się, że jesteście z nami - mówił Mieczysław Nowicki wiceprezes PKOl.

- Chciałbym bardzo podziękować za waszą walkę, postawę, medale i to, co zrobiliście dla Polski. Także za wzór walki, zaangażowania i miłości do polskich barw. Polska jest z was dumna, jesteście wielcy - dodał minister Bańka.

- Dziękujemy, że tak licznie przybyliście i kibicowaliście chłopakom. Oni dali z siebie wszystko, ale jeszcze sezon przed nami, więc proszę, nie zamęczcie ich - mówił Adam Małysz.

Potem przyszedł czas na polskich skoczków. Każdy z nich na moment był wywoływany do mikrofonu. Wszyscy podkreślali, jak ważne dla nich było wsparcie do kibiców.

- Chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. Szczególnie po pierwszym konkursie. Dzięki wam łatwiej było się podnieść. Dziękuję także trenerom i kolegom za to, jacy są i ile wysiłku wkładają w codzienną pracę - mówił Stoch.

- Wciąż jesteśmy głodni sukcesów, a więc to nie jest koniec. To tylko pewien etap na naszej drodze, a także motywacja, by dawać z siebie więcej. To historyczny medal, ale wierzę, że nie ostatni. Będziemy ciężko pracować, by sprawić wam radość. Dziękujemy, że przyszliście nas powitać i prosimy o więcej - dodał Maciej Kot.

Co ciekawe, skoczkowie przywitali się z fanami bez zawieszonych medali. Kibice domagali się, by je wyciągnęli. Dopiero po kilku chwilach nasi skoczkowie pozowali do zdjęć z bardzo cennymi trofeami.

Podczas pytań od dziennikarzy często przewijał się wątek nowego kontraktu Stefana Horngachera. Austriacki skoczek tłumaczył, że rozmowy wciąż trwają. Adam Małysz z kolei dodał, że trener otrzymał propozycję 4-letniej umowy, ale ostateczna decyzja zapadnie podczas ostatniego konkursu w Planicy. Warto także dodać, że szkoleniowiec pochwalił Żyłę za to, że choć nie skakał, to był bardzo ważnym członkiem drużyny.

ZOBACZ WIDEO: Małgorzata Kot: Maciek przyjechał do Pjongczangu jako ten piąty. Podziwiam go, że to wytrzymał i się nie spalił

Źródło artykułu: