Działacze muszą przedstawić Stefanowi Horngacherowi bardzo korzystną ofertę nie tylko pod względem finansowym. Trenerem polskiej kadry interesują się znacznie bogatsze federacje z Niemiec i Austrii. Ci pierwsi nie mogą dojść do porozumienia z Wernerem Schusterem, a Austriacy chcą wrócić na szczyt. Dlatego Polski Związek Narciarski chce zapewnić Horngacherowi idealne warunki.
Jak wynika z informacji "Przeglądu Sportowego", PZN chce przekonać Horngachera inwestycjami w technologie i bliższą współpracą z naukowcami. To ma pomóc Polakom udoskonalać sprzęt. Najbogatsze federacje nie szczędzą środków na to, by zyskać przewagę nad konkurentami właśnie dzięki najlepszej jakości sprzętowi.
Choć Apoloniusz Tajner mówił, że rozmowy prowadzone będą dopiero podczas kończących sezon zawodach w Planicy, to jednak już w najbliższych dniach Austriak ma dostać nową ofertę. PZN chce zatrzymać Horngachera aż do następnych igrzysk olimpijskich, które w 2022 roku odbędą się w Pekinie.
- Nigdy nie słyszałem od niego o możliwym objęciu reprezentacji z jego kraju. Wręcz przeciwnie - mam od Stefana zapewnienie, że jeśli miałby jakieś inne plany, to dowiem się od niego dużo, dużo wcześniej. Dzisiaj stawiam, że jednak zostanie u nas na co najmniej 80 procent. To jednak tylko moja opinia. Patrzę na to, jak wygląda współpraca ze mną i resztą sztabu. Jest bardzo zaangażowany, a gdyby ktoś chciał odejść, pewnie inaczej by się zachowywał - przyznał Adam Małysz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Pod wodzą Horngachera Kamil Stoch zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Pjongczangu. Z kolei w konkursie drużynowym Biało-Czerwoni sięgnęli po brązowy krążek. Są to jedyne medale wywalczone przez Polaków w Korei Południowej.
ZOBACZ WIDEO Będzie ulica imienia Kamila Stocha? "Mieszkańcy Zębu o tym rozmawiają"