"Uznaliśmy, że to nie czas aby tutaj, na miejscu sięgać po rozmowy dyscyplinujące czy jakiekolwiek upomnienia, skoro biathlonistki jeszcze udziału w igrzyskach nie zakończyły. Ewentualna interwencja mogłaby spowodować dalszą eskalację napięcia.
(...) Zdajemy sobie jednak sprawę, że "popełniła" te słowa pod wpływem bardzo silnych i raczej zrozumiałych emocji (wynikowe plany igrzyskowe miała na pewno znacznie ambitniejsze niż to co tu osiągnęła), ale także - nie pomijajmy faktu, że kiedy zreflektowała się jak bardzo nieeleganckich słów użyła - próbowała ze swojej wypowiedzi się wytłumaczyć, argumentując przyczyny swego wzburzenia. De facto - przyznała się do błędu" - napisał w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej Henryk Urbaś, attache prasowy polskiej misji olimpijskiej.
Weronika Nowakowska po fali hejtów nie wytrzymała i zamieściła na Instagramie nagranie skierowane do krytykantów. - W du*** byliście i gó*** widzieliście! - mówiła.
Biathlonistka została skrytykowana za swoją wypowiedź, a w zarzutach wobec jej osoby najczęściej pojawiały się stwierdzenia, że takie słowa nie przystają olimpijce.
W niedzielę Nowakowska wytłumaczyła się z tych słów. - Nie była to wypowiedź najwyższych lotów. Nie jest to język, którym komunikuję się na co dzień. Niemniej jednak powiedzenie dwóch brzydkich, nawet nie wulgarnych, słów jest niczym w porównaniu z tym, z czym my, olimpijczycy, spotykamy się w sieci - wyjaśniła w nagraniu na Facebooku.
Zawodniczka powiedziała, że zdaje sobie sprawę ze słabych wyników, jakie osiągnęła w Pjongczangu, jednak nie jest w stanie przejść obojętnie obok niektórych wiadomości, które dostawała.
- Jest to chamstwo na najniższym poziomie... Weronika absolutnie nie zasłużyła sobie na takie słownictwo - broniła koleżanki Magdalena Grzywa w programie "Studio Pjongczang 2018" w Polsacie Sport.
Polka w Pjongczangu najbliżej podium była podczas biegu na 15 kilometrów. Szansę na dobry wynik zaprzepaściła podczas ostatniego strzelania, dwukrotnie myląc się, w efekcie zajmując 21. miejsce. W sprincie Polka osiągnęła dopiero 34. lokatę, w biegu pościgowym 30., a do biegu masowego nie zakwalifikowała się. Nowakowska wraz z koleżankami z reprezentacji wystąpi jeszcze w biegu sztafetowym.
Wszystko zaczęło się po pierwszych dniach igrzysk, kiedy Polacy nie zdobyli ani jednego medalu, a często zajmowali dalekie lokaty, kibice zaczęli zarzucać reprezentantom, że w Korei są "turystami".
ZOBACZ WIDEO Edward Przybyła wierzy w Piotra Żyłę. "Będzie chciał udowodnić, że dalej liczy się na świecie"