Adam Małysz: Nie zmieniłbym swoich słów

WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Adam Małysz

Adam Małysz po zakończeniu sobotniego konkursu nie przebierał w słowach. Krytykował organizatorów za sposób przeprowadzenia zawodów. - Moje słowa były ostre, ale nie zmieniłbym ich - mówi już na chłodno.

Podczas sobotniego konkursu olimpijskiego na skoczni normalnej w Pjongczangu warunki atmosferyczne nie sprzyjały organizatorom i zawodnikom. Konkurs przedłużał się w nieskończoność.

Wiatr i niska temperatura stanowiły dla skoczków duży problem. O tym przekonali się Polacy. Po pierwszej serii prowadził Stefan Hula, a na drugim miejscu znajdował się Kamil Stoch. Ostatecznie wylądowali tuż na podium - Stoch zajął czwarte, a Hula piąte miejsce.

Po zakończeniu zawodów Adam Małysz, dyrektor PZN do spraw skoków i kombinacji norweskiej, nie przebierał w słowach. Krytykował organizatorów: - Zawsze powtarzam, że konkurs musi się skończyć, ale dzisiaj jestem strasznie rozczarowany, bo moim zdaniem dzisiaj to nie był sport. To była totalna loteria. Parodia. Nie da się tego inaczej określić - mówił.

Małysz ze swoich słów się nie wycofuje. Uważa, że konkurs nie powinien się odbyć. - Moje słowa były ostre, ale myślę, że po głębszym zastanowieniu i tak bym ich nie zmienił. Tego konkursu powinno nie być i mówiliśmy to jeszcze przed jego rozpoczęciem - podkreślił w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.

- Można było przełożyć zawody. Teraz siedzimy trzy dni i nie oddajemy żadnych skoków - dodał.

Dyrektor PZN do spraw skoków i kombinacji norweskiej wytłumaczył także, dlaczego Polacy nie złożyli protestu. - Żeby złożyć jakiekolwiek protesty, należy najpierw wpłacić pierwszą kaucję i później udowodnić, że faktycznie było coś nie tak, żeby te pieniądze odzyskać. Pal licho te 500 euro, ale chodzi o sam fakt, że jury jest od tego, aby konkurs przerywać lub w ogóle do niego nie dopuszczać - przyznał Małysz.

ZOBACZ WIDEO Mocne słowa Adama Małysza o konkursie w Pjongczangu. "Ma pełne prawo, żeby tak powiedzieć"

Źródło artykułu: