Pierwszy zwycięzca wszystkich konkursów Turnieju Czterech Skoczni wymienia tylko dwa nazwiska. Zapytany jednak o to, który z tych skoczków będzie lepszy w Korei, nie jest w stanie pokusić się o prognozę.
Możliwe więc, że o najbardziej prestiżowe trofeum sezonu znowu bić będą się Niemiec i Polak. Dokładnie jak w czasach Hannawalda, który długo rywalizował o najwyższe cele z Adamem Małyszem. - Kiedy tylko widzę Adama, z przyjemnością wspominam stare czasy. To było lata temu. Każdy z nas chciał być najlepszy. Walczyliśmy podczas zawodów, ale po nich byliśmy przyjaciółmi. Teraz z uwagą śledzimy to, co dzieje się w skokach narciarskich.
W konkursie drużynowym 43-letni Niemiec również nie jest w stanie wskazać żelaznego faworyta, jednak ma przestrogę dla Polaków. - Norwegowie mocno powalczą w Pjongczangu. Na pewno będą tam lepsi niż podczas konkursu drużynowego w Zakopanem, kiedy przegrali z Niemcami i Polakami - zaznacza Hannawald.
Przypomnijmy, kwalifikacje do konkursu indywidualnego na skoczni normalnej zaplanowano na godzinę 13.30 w czwartek. W sobotę o 13.35 rozpocznie się pierwsza seria konkursowa. Kwalifikacje do zawodów na dużej skoczni odbędą się w 16 lutego, a dzień później będzie rozegrany konkurs. Rywalizację drużynową zaplanowano na 19 lutego.
ZOBACZ WIDEO Polak z Korei Południowej: Mrozy w Pjongczangu będą bardzo dokuczać sportowcom. Zwłaszcza w konkurencjach narciarskich