Pjongczang 2018. Polskie gwiazdy - Kamil Stoch może przejść do historii

PAP/EPA / PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Najpoważniejszym polskim kandydatem do medalu na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu będzie Kamil Stoch. 30-latek z Zębu może powtórzyć wyczyn Simona Ammanna, który jako jedyny w historii zdobył indywidualnie aż cztery złote medale.

Szwajcar najpierw dwukrotnie triumfował na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City w 2002 roku, a osiem lat później powtórzył swoje sukcesy w kanadyjskim Vancouver.

W lutym przed szansą na wyrównanie, a nawet przebicie osiągnięcia Simona Ammanna stanie Kamil Stoch. W Pjongczangu podopieczny Stefana Horngachera będzie bronił tytułu mistrza olimpijskiego zarówno na normalnej, jak i dużej skoczni. Jeśli zdobędzie złote medale na obu obiektach, to tak jak Szwajcar będzie miał w gablocie z trofeami cztery krążki z najcenniejszego kruszcu. Będzie jednak lepszy od Ammanna, ponieważ obroni tytuł, a tego 36-latek z Grabs nie był w stanie dokonać.

Stocha stać na dwa kolejne złota. Od 2016 roku, gdy polską kadrę objął Stefan Horngacher, 30-latek znów zachwyca swoimi skokami. W sezonie 2016/2017 wygrał, po raz pierwszy w karierze, Turniej Czterech Skoczni. Później z kolegami sięgnął po drużynowe mistrzostwo świata w Lahti, zajął 2. miejsce w pierwszej edycji Raw Air, a w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przegrał tylko z Austriakiem Stefanem Kraftem.

Kolejny zimowy sezon układa się dla polskiego reprezentanta jeszcze lepiej. Już na inaugurację Pucharu Świata 2017/2018 zajął 2. miejsce w konkursie indywidualnym w Wiśle (nigdy tak dobrze nie rozpoczynał cyklu). Później stanął na 2. i 3. stopniu podium w Engelbergu, aż przyszedł 66. Turniej Czterech Skoczni. Występ Stocha w niemiecko-austriackich zawodach przebił oczekiwania nawet największych optymistów. Polak obronił tytuł, a przy tym powtórzył osiągnięcie sprzed 16 lat Svena Hannawalda (triumf we wszystkich 4 konkursach w jednej edycji turnieju).

Dwa tygodnie później mistrz świata z Val di Fiemme świętował kolejne sukcesy. W Oberstdorfie zdobył srebro i brąz mistrzostw świata w lotach. W rywalizacji indywidualnej Stoch przegrał tylko z Norwegiem Danielem Andre Tande, a w zmaganiach drużynowych wraz z kolegami - po batalii z Niemcami - wywalczył najniższy stopień podium.

Eksperci, przede wszystkim czterokrotny medalista olimpijski Adam Małysz, są spokojni, że forma Kamila Stocha nie przyszła za wcześnie. Co więcej, ich zdaniem dyspozycja polskiego mistrza może być jeszcze lepsza. Tym samym trudno wyobrazić sobie, by w Pjongczangu skoczek z Zębu nie zdobył przynajmniej jednego medalu w rywalizacji indywidualnej.

Co więcej, nie można wykluczyć scenariusza, że obroni tytuły na obu skoczniach, a później stanie na podium z kolegami w zmaganiach zespołowych. W Korei Południowej polska drużyna ma realną szansę na medal. Jej najgroźniejszymi rywalami będą Norwegowie, Niemcy, Słoweńcy i być może Austriacy.

Konkursy indywidualne w Pjongczangu zaplanowano na soboty 10 lutego (normalna skocznia, godz. 13:35) i 17 lutego (duża skocznia, godz. 13:30). Z kolei rywalizacja drużynowa odbędzie się w poniedziałek 19 lutego o 13:30. Relacja na żywo oraz obszerne podsumowanie zmagań na WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Dawid Kubacki będzie bardzo mocnym kandydatem do medalu w Pjongczangu

Komentarze (1)
avatar
yes
25.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lecą też dwaj reprezentanci Polski w narciarstwie alpejskim