W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Andreas Wolff (Łomża Vive Kielce)
Na razie to tylko PGNiG Superliga, ważne jednak, że Niemiec w końcu zaczął przypominać siebie z najlepszych czasów. Po kwadransie Gwardia Opole najchętniej wsiadłby w autobus powrotny, Wolff bronił ze skutecznością aż 70 proc! Potem zmienił go Mateusz Kornecki, Niemiec wrócił do gry po przerwie i także wpuścił tylko kilka piłek. Przy 60 proc. udanych interwencji opolanie zupełnie nie istnieli (24:40).
Lewoskrzydłowy: Patryk Grzenkowicz (MMTS Kwidzyn)
Tuż przed 22. urodzinami sprawił sobie prezent. Z Pogonią Szczecin był pewnym punktem MMTS-u, wykorzystywał kontry w meczu, w którym każde trafienie mogło być decydujące. Grzenkowicz rzucił pięć goli i nie zawiódł trenera Markuszewskiego, który zdecydowanie postawił na niego w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramka-marzenie! Można oglądać do znudzenia
ZOBACZ: Koniec udanej misji Cadenasa
Lewy rozgrywający: Grzegorz Sobut (Handball Stal Mielec)
Nie, maszyna czasu nie cofnęła nas o ponad 10 lat. Wszyscy pamiętają, że Sobut był kiedyś królem strzelców ekstraklasy, ale takie występy zdarzały mu się niezwykle rzadko. Pomimo że Piotrkowianin zdobył komplet punktów, to w pamięć zapadł szczególnie dorobek 38-latka. Sobut zdobył aż 12 goli, czyli tyle, ile przez całą poprzednią rundę! Aż dziwne, że przy takiej skuteczności weterana Stal - na początku sezonu zupełnie nieprzekonywująca - nie była w stanie wygrać w Piotrkowie.
Środkowy rozgrywający: Maciej Pilitowski (Energa MKS Kalisz)
Zaimponował w Puławach. Nie tylko prowadził grę Energi MKS-u, ale także w trudnych momentach decydował się na indywidualne wejścia. To właśnie bramki Pilitowskiego pozwoliły dogonić Azoty po przerwie, a w końcówce jego dwa gole po szarżach zapewniły sensacyjne zwycięstwo z brązowymi medalistami Superligi.
Prawy rozgrywający: David Fernandez (Orlen Wisła Płock)
W Płocku mogliby rzec - w końcu! Hiszpan pauzował - z krótkimi przerwami - prawie cały sezon 2020/21. Pokazał się raptem kilka razy, bodaj z najlepszej strony w trakcie Final4 Ligi Europejskiej. W nowych rozgrywkach ma być przynajmniej równorzędnym partnerem dla Michała Daszka. Są pierwsze syndromy zdecydowanej poprawy, na tle obrońców Wybrzeża wyglądał jak zawodnik z innej ligi. Rzucił 7 bramek w 7 siedmiu próbach, obok Krzysztofa Komarzewskiego był najlepszym zawodnikiem meczu.
Prawoskrzydłowy: Liubomir Ivanytsia (SPR Górnik Zabrze)
Jak na transfer last minute, to skrzydłowy ukraińskiego pochodzenia może okazać się nadzwyczaj przydatny, zwłaszcza w obliczu niejasnej sytuacji z kolanem Krystiana Bondziora. Ivanytsia dostawał w Głogowie piłkę za piłką, często w kontrach, prawie ani razu się nie pomylił. Zupełnie nie wyglądał na gracza, który spędził kilka lat w przeciętnej lidze słowackiej. Chrobremu rzucił dziewięć bramek, pomylił się raptem raz. Bez jego wkładu Górnik nie obroniłby zwycięstwa w Głogowie.
Obrotowy: Jakub Orpik (Chrobry Głogów)
Do tej pory kojarzony głównie z pracą pod własną bramką, chociaż to duże uproszczenie. Orpikowi nieobca jest gra z przodu, pod nieobecność Damiana Krzysztofika były reprezentant Polski juniorów walczył na linii pola bramkowego i dość swobodnie urywał się obrońcom. Rzucił sześć goli, szczególnie przed przerwą dał się we znaki Górnikowi.