Twardziele ze Stali. Siódemka 6. serii PGNiG Superligi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Stal Mielec utknęła na dole tabeli i trzeba było znakomitego występu dwóch liderów z Zagłębiem Lubin, by uciec z dna. Sprawdź, kogo jeszcze nominowaliśmy do siódemki ostatniej kolejki.

1
/ 7

Golkiperzy zapewnili nam zawrót głowy. Od dawien dawna nie było tylu kandydatów do miejsca w siódemce. Z każdego (!) meczu 6. serii znaleźlibyśmy mocnego pretendenta do siódemki. Anton Terekhof z Pogoni zatrzymał MMTS Kwidzyn, bramkarza Piotrkowianina Artura Kota na długo zapamiętają gracze Chrobrego Głogów, Goran Andjelić ze Stali Mielec złapał cztery rzuty karne, Miłosz Wałach i Andreas Wolff bronili w VIVE ze skutecznością ponad 50 proc. Jakby tego było mało, to jeszcze obudził się Martin Galia z Górnika. Uff, było ciężko.

Wybór padł na Zembrzyckiego, po części za całokształt sezonu. Od początku września niemal nie schodzi poniżej 40 proc. skuteczności! Przeciwko Wiśle Płock zmienił Adama Malchera i dał Gwardii sygnał, że z wicemistrzami Polski można grać jak równy z równym. Zdecydowanie przekraczał 50 proc. w statystykach obron, liczby dopiero pod koniec popsuł mu Ziga Mlakar, ale nie zmienia to obrazu znakomitego występu Zembrzyckiego (12 obron w niewiele ponad 30 minut). Adamie Malcherze, pobudka! 11 lat młodszy kolega dobiera się symbolowi Gwardii do skóry.

2
/ 7

Piotrkowianin miał niedawno swojego króla Midasa (Adam Pacześny), Piotrowi Swatowi charakterystyką bliżej do legendarnego polskiego rycerza. W Piotrkowie polegają na nim jak na Zawiszy (Czarnym). Sześć goli, trzy perfekcyjnie wykonane karne i udział w zwycięstwie nad Chrobrym (27:23). Skrzydłowi od kilkunastu miesięcy trzyma naprawdę dobry poziom, z momentami znacznych wzlotów.

ZOBACZ WIDEO Mistrzostwa świata w lekkoatletyce Doha 2019: Justyna Święty-Ersetic: Jestem w szoku. Brąz na igrzyskach biorę w ciemno

3
/ 7

Lewy rozgrywający: Dzianis Wołyncew (SPR Stal Mielec)

Od kwietnia, czyli odkąd udało się wyrwać Białorusina z pierwszoligowego AZS-u Biała Podlaska, z Mielca płynął przekaz - to może być nasz najlepszy transfer od dawna. Pierwsze spotkania trzeba było potraktować jako rekonesans, Wołyncew z marszu wszedł do siódemki. Po okresie przygotowawczym oczekiwania poszły w górę. Trochę zajęło zanim Białorusin je spełnił, ale po występie z Zagłębiem Lubin (27:25) raczej nikt nie będzie mu wypominał przeciętnego początku. Bardzo dynamiczny, odważny w decyzjach, wszechstronny rzutowo. Wołyncew pokazał wszystkie atuty, z którymi przychodził do Mielca. Jak utrzyma tendencję (7 goli), to może stać się zawodnikiem wybijającym się ponad normę. Ma ku temu możliwości, przecież niedawno grywał w Mieskzowie Brześc.

4
/ 7

Środkowy rozgrywający: Niko Mindegia (Orlen Wisła Płock)

Przy wyborze bramkarzy równie dobrze moglibyśmy ciągnąć losy, każdy z kandydatów zasłużył na siódemkę. Nominując środkowego, zastanawialiśmy się, który z nich obroni się swoim występem. Naszym zdaniem najlepiej wyglądał Mindegia. Nie jest to typ snajpera (2 gole z Gwardią), ale znakomicie prowadził grę. W Opolu zagrał pierwszą połowę i Wisła wysoko prowadziła. Dostał wytchnienie po przerwie, wszedł dopiero na ostatnie minuty i rozruszał podaniami nieco śniętą Wisłę (28:23).

5
/ 7

Prawy rozgrywający: Tomasz Mochocki (SPR Stal Mielec)

Cała liga przyzwyczaiła się do praworęcznego Mochockiego na prawej stronie. Trener Dawid Nilsson mówił, że brak zdrowego mańkuta w drugiej linii spowalnia grę i eliminuje element zaskoczenia, ale przeciwko Zagłębiu wychowanek VIVE zagrał tak, że nikt nie zająknął się o szukaniu nowych opcji. Nie ustrzegł się błędów, jednak podejmował kluczowe decyzje i rzucał ważne bramki z niewygodnych pozycji. Uzbierał ich sześć i jest o krok od klubu "1000 goli w Superlidze". Nam bardziej podobał się w roli asystenta - aż 10 razy obsłużył kolegów podaniem. Obok Wołyncewa i Andjelica, ojciec pierwszego zwycięstwa Stali w tym sezonie.

6
/ 7

Kiedy kilkanaście dni temu mocno ucierpiał w starciu z Piotrem Rybskim z Pogoni Szczecin, spodziewaliśmy się poważnego urazu barku i wielomiesięcznej przerwy. Niedługo potem, jak gdyby nigdy nic, Komarzewski punktował Górnika Zabrze. Wybrzeże nawet nie zbliżyło się do zwycięstwa, piłki przyciągał Martin Galia, ale akurat prawoskrzydłowego ani razu nie udało się zastopować (6/6). Komarzewski to najlepszy przykład, ile dobrego robi debiut w reprezentacji seniorów, od stycznia jest innym zawodnikiem.

7
/ 7

Złotousty z Pogoni znowu w siódemce. Jesteśmy przyzwyczajeni, że sypnie kąśliwym komentarzem po meczu, ale przede wszystkim trzyma Pogoń w ryzach. Pięć bramek na koncie, wywalczone karne, odesłani kwidzynianie na ławkę kar, czyli Bosy w pigułce. Żeby nie było za słodko - nie do końca podobał nam się sposób, w jaki obrotowy Pogoni w kluczowym momencie meczu próbował wyprowadzić z równowagi egzekutora karnego, Andrzeja Kryńskiego. Z jednej strony boiskowe cwaniactwo, z drugiej sędziowie raczej powinni reagować na takie "wojenki" psychologiczne.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)