Najlepsi polscy szczypiorniści 2018: obrotowi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Zamykamy 2018 rok w polskiej piłce ręcznej. Na koniec tradycyjnie klasyfikacja obrotowych. Ranking przewrócił się do góry nogami w porównaniu do poprzedniej edycji.

1
/ 8

Ranking najlepszych polskich szczypiornistów - historia

Zestawienie powstało na podstawie redakcyjnego głosowania. Wzorem lat poprzednich, na każdej pozycji wyróżniliśmy dziesięciu zawodników - sześciu w rankingowej kolejności oraz czterech pozostających w polu widzenia (*).

2
/ 8

Solidność ponad wszystko. Nie należy do gigantów, ale jest silny jak tur, przestawia obrońców, wpycha ich w pole bramkowe. Wykonuje mnóstwo niewidocznej pracy, absorbuje uwagę i otwiera ścieżki dla kolegów. W przeciętnym dla MMTS-u roku nie zszedł poniżej swojego poziomu. Średnio ponad 3,5 gola na mecz, drugie tyle wywalczonych karnych. W sezonie 2018/19 drugi najlepszy obrotowy pod względem dorobku bramkowego (51 goli).

ZOBACZ WIDEO Ronaldo ratuje Juventus i wyprzedza Piątka! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

3
/ 8

Przed rokiem czarny koń notowania, doceniliśmy jego świetny okres w Pogoni. Tym razem jeszcze zyskał w naszych oczach. Harował na kole, walczył za dwóch, radził sobie w arcytrudnych sytuacjach. Bramki rzucane z akrobatycznych pozycji stały się wręcz jego znakiem firmowym. Pogoni wiodło się tak sobie, ale akurat do Bosego nie było wielkich zastrzeżeń. Bardzo udana jesień w jego wykonaniu, 50 razy trafił do siatki. Razem z Pawłem Krupą i Mateuszem Zarembą ciągnął szczeciński wózek. A przy nadarzającej się okazji barwnie komentował swoje występy. Jedna z najbardziej pozytywnych postaci w Superlidze.

4
/ 8

W przypadku Syprzaka mieliśmy wiele wątpliwości. Niby przyzwoita wiosna, tytuły w niezbyt mocnych hiszpańskich rozgrywkach, za to porażka na wczesnym etapie Ligi Mistrzów. Po letniej przerwie wszystko się pokomplikowało, do Barcelony przyszedł Ludovic Fabregas i Polak ugrzązł na ławce albo na trybunach.

W Lidze Mistrzów grywał ogony, głównie pod koniec roku, nieco częściej pokazywał się w Hiszpanii (23 gole). W kadrze na dobry występ musieliśmy czekać do końca 2018 roku. Dopiero w grudniu, podczas dwóch spotkań w Opolu zobaczyliśmy takiego Syprzaka, jakiego chcemy widzieć. Pokazującego się rozgrywającym, skutecznego, zaangażowanego w obronę, która nie była dotąd jego wielkim atutem. Wciąż jest młody (27 lat), drzemie w nim ogromny potencjał. Za kilka miesięcy prawdopodobnie spożytkuje go inny klub, bardzo możliwe, że francuskie Montpellier.

5
/ 8

Pan profesor wykładał przez pierwsze półrocze 2018 roku, potem zamienił strój meczowy na bluzę i pomimo ważnego kontraktu zdecydował się zasiąść na ławce Azotów. Wiosna była jednak na tyle dobra w jego wykonaniu, że nie mogliśmy przejść obojętnie. Na zakończenie kariery ostatni raz umieściliśmy Jureckiego w rankingu. Bynajmniej nie za zasługi (trzy medale MŚ, lata w niemieckim Magdeburgu). Mnóstwo wygranych potyczek na kole, ważne bramki w finałach Superligi i fazie grupowej EHF, ogromny wpływ na wyniki zespołu. Gdyby jesienią kontynuował karierę, zakręciłby się wokół pierwszej lokaty. Panie Bartku, dziękujemy za wszystko.

6
/ 8

Kariera Rogulskiego ruszyła z kopyta. W 2017 roku "zaledwie" w polu widzenia. Po 12 miesiącach bodaj najbardziej regularny polski obrotowy w Superlidze. Zwłaszcza wiosna była kapitalna w jego wykonaniu. Wprowadził Wybrzeże do fazy play-off, dziurawił najlepsze obrony w lidze, dowodził obroną. Zwrócił na siebie uwagę Wisły, do podpisania umowy jednak nie doszło, 25-latka zagarnęły Azoty. W Puławach po prostu solidny, nie było łatwo z miejsca zastąpić Bartosza Jureckiego. Druga sprawa - rozgrywający nie korzystali z niego zbyt często, stąd "ledwie" 35 goli na koncie. Wyróżniamy Rogulskiego za równą formę. Może w końcu doczeka się istotnej roli w kadrze seniorów. Na razie dobrze wyglądał w reprezentacji B.

7
/ 8

Rekordowy awans w naszym zestawieniu, przed rokiem poza szóstką. Dla wielu będzie to kontrowersyjny wybór, ale w 2018 roku obrotowi nie powalali na kolana, więc doceniamy tego, który naszym zdaniem zrobił największe postępy.

W Kielcach grał rzadko, więc skorzystał z możliwości, nie bał się wyjechać na zachód, nawet do najsłabszej drużyny ligi francuskiej. W beniaminku LNH spisywał się nieźle (47 goli), wiosną ofertę złożył zespół Bundesligi, TuS N-Luebbecke. Zamiast gry w elicie Walczaka trafił jednak do 2. Bundesligi, bo jego nowa drużyna zleciała o szczebel niżej. Nie wybrzydzał, zabrał się do pracy i wywalczył miejsce w siódemce solidnej ekipy, mającej aspiracje do awansu. Wykręcił świetne statystyki - 55 bramek, wysoka, 72 proc. skuteczność, ważna rola w obronie. Przy tym wszystkim łyżka dziegciu. W reprezentacji zagrał 10 razy, głównie w defensywie, rzucił 10 goli, aczkolwiek nie zachwycał.

8
/ 8
Damian Krzysztofik
Damian Krzysztofik

W polu widzenia: 

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
Grieg
3.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli mamy zamknąć rok w pełnym tego słowa znaczeniu, to wypadałoby podsumować także szczypiornistki.