W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz: Sebastian Zapora (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
Strzał w dziesiątkę. Zapora wrócił do Szczecina po kilku miesiącach. W międzyczasie zaliczył udany epizod w Górniku Zabrze, gdzie zastępował Martina Galię. W listopadzie stał się wolnym graczem i sięgnęła po niego Pogoń, niezadowolona z postawy swoich bramkarzy. 30-latek wszedł między słupki i odmienił zespół. W Mielcu odbił 14 piłek (35 proc.), dostał zasłużony tytuł MVP i po raz drugi w sezonie rywalizuje o tytuł gracza kolejki. Pogoń wygrała 33:27 z bezpośrednim rywalem do utrzymania.
Lewoskrzydłowy: Piotr Swat (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski)
Zadomowił się w siódemce. Przed tygodniem nie dał nam wyboru, bo rzucił 10 goli Azotom Puławy. W 12. kolejce też nie było innego wyjścia, Swat znowu był najskuteczniejszym z graczy swojego zespołu. Tym razem pięć z ośmiu bramek zawdzięcza rzutom karnym, ale 100 proc. skuteczność przy takiej liczbie prób to też duży wyczyn. Piotrkowianin odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, nie dał szans MKS-owi Kalisz (24:29).
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Derby Trójmiasta dla Wybrzeża. Arka nie dała rady
Lewy rozgrywający: Paulo Grozdek (Energa MKS Kalisz)
Chorwat nie do końca sprawdza się w Superlidze, mówiło się, że latem może opuścić Kalisz. Grozdek został w MKS-ie i raz na jakiś czas pokaże się z niezłej strony. Piotrkowianinowi rzucił sześć goli, był najlepszym z rozgrywających zespołu, ale nie odmienił losów meczu (24:29). Dorobek z 12. kolejki to aż 1/3 jego całej zdobyczy z sezonu 2018/19.
Środkowy rozgrywający: Marko Tarabochia (Orlen Wisła Płock)
Reprezentant Bośni jest bodaj najbardziej krytykowanym Nafciarzem. Prawda leży pośrodku - choć do tej pory nie zachwycał i jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania (koniec umowy po sezonie), to w większości spotkań Superligi robi różnicę. Tak jak z Zagłębiem Lubin. Tarabochia zagrał na wysokim poziomie, brał się nie tylko za rozgrywanie. Rzucił pięć goli (100 proc. skuteczności) i pomógł odnieść wysokie zwycięstwo 29:19.
Prawy rozgrywający: Mateusz Zaremba (Sandra Spa Pogoń Szczecin)
Były reprezentant Polski jest jednym z trzech graczy, obok Pawła Krupa i Arkadiusza Bosego, na których opiera się gra Pogoni. Do tej pory nie rzucał się tak w oczy jak wspomniana dwójka, ale utrzymywał przyzwoity poziom. W Mielcu był akurat najlepszym strzelcem spośród rozgrywających, na osiem prób sześć znalazło drogę do siatki (33:27).
Prawoskrzydłowy: Wojciech Prymlewicz (Energa Wybrzeże Gdańsk)
8/8 w derbach Trójmiasta z Arką Gdynia (33:27), ani razu nie zawahał się przy rzucie karnym (5/5). To jego najlepszy występ w tym sezonie. Prymlewicz przypomniał, że puka do czołówki polskich prawoskrzydłowych. - Mam nadzieję, że będzie to przełomowy moment. W tym spotkaniu była dobra obrona i stąd mogliśmy kontrować przeciwnika - skwitował.
Obrotowy: Artsiom Karalek (PGE VIVE Kielce)
Nowy nabytek PGE VIVE zbiera pochlebne opinie, pierwsze miesiące w Kielcach były bardzo udane. Na takim poziomie, przynajmniej w ataku, Białorusin jeszcze nie zagrał. Mistrzowie Polski wykorzystali w Głogowie luki w obronie Chrobrego, adresowali mnóstwo piłek do kołowych i Karalek zbierał owoce. Jego bramki pozwoliły odskoczyć po przerwie, gdy Chrobry na moment zmniejszył stratę do czterech trafień. W sumie uzbierał dziewięć goli, a VIVE wygrało 38:30.