W tym sezonie w kontekście występów żółto-biało-niebieskich jak mantra będą powtarzały się sformułowania- "nie ma miejsca na błędy" i "każdy punkt jest na wagę złota". Po czterech seriach pierwszą i piątą drużynę w grupie B dzielą zaledwie dwa oczka. W ostatecznym rozrachunku mogą liczyć się konkretne akcje - już nie tylko bilans bramkowy czy pojedyncze trafienia.
W każdym kolejnym meczu kluczowa będzie więc koncentracja. Kielczanie po sobotnim starciu z Azotami Puławy mają w tym obszarze sporo do poprawy.
- Po słabszym meczu w Puławach, chcemy wrócić na odpowiednie tory. Mam nadzieję, że lekcja zostanie odrobiona i staniemy na wysokości zadania - mówi Krzysztof Lijewski. Mistrzowie Polski wygrali z drużyną Roberta Lisa zaledwie jedną bramką. - Chłopaki podeszli do tego meczu na euforii po zwycięstwie nad Flensburgiem, gdzie wszyscy zagrali na bardzo wysokim poziomie. Przystąpiliśmy do spotkania z tym samym bagażem, zapominając, że ono samo się nie wygra. Puławianie mają bardzo dobrych zawodników, grali przed swoimi kibicami, a my za to byliśmy wolni i schematyczni w ataku pozycyjnym. W obronie graliśmy zbyt indywidualnie, nie było super pomocy od bramkarzy. Jeśli będziemy tak podchodzić do meczów, to będziemy mieć problemy. Trzeba koncentrować się na każdego przeciwnika i traktować go jak mistrza świata - twierdzi drugi trener Łomży Vive.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Chalidow dostał z "liścia". Tak zareagował
Kielczanie zdają sobie sprawę, że muszą uniknąć błędu, który przydarzył im się w poprzednim pojedynku. - Nie skupiamy się przed meczem nad tym, czy jesteśmy faworytem - zapewnia i dodaje: - Dla nas każde spotkanie jest motywujące.
Przed mistrzami Polski niezwykle trudny przeciwnik. Portugalczycy zaliczyli już w tym sezonie dwa zwycięstwa, do tego, mimo porażki, z bardzo dobrej strony pokazali się w spotkaniu przeciwko Telekomowi Veszprem.
– Przed meczem nikt nam nie dopisze punktów. Goście nie przyjadą tutaj na wycieczkę. Ostatnio przegrali wysoko z Veszprem, ale ten wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na parkiecie. Corrales odbił kilkanaście piłek, co dało różnice. Styl Porto mógł się podobać. Grali szybko i inteligentnie. To bardzo dobra drużyna - twierdzi Lijewski.
W podobnym tonie wypowiada się też Moryto: - FC Porto to bardzo dobry zespół. Grają fizyczny handball w obronie. Ostatnio zagrali dobry mecz z Veszprem, ale przegrali, bo zatrzymał ich Rodrigo Corrales.
- Z roku na rok Portugalczycy grają coraz lepszą piłkę ręczną. Są fajnie poukładani i bardzo mocni fizycznie. Na kogo nie spojrzysz, to jest dwumetrowy posąg, którego jest ciężko przesunąć w obronie. Ten zespół może napsuć krwi. Wiemy o tym. Pamiętamy nasze wcześniejsze pojedynki - zapewnia asystent Dujszebajewa.
- To bardzo ważny mecz przeciwko bardzo dobremu zespołowi. Pracujemy mocno, bo domu zawsze musimy wygrywać - kwituje z kolei nowy nabytek kieleckiej ekipy, Miguel Sanchez Migallón, który na konferencji prasowej przed pojedynkiem z FC Porto zaprezentował próbkę umiejętności lingwistycznych i zaskoczył wypowiedzią w języku polskim.
Łomża Vive Kielce - FC Porto 20.10.2021/godz.18:45