Tokio 2020. Dominacja Europejczyków w drugim dniu zmagań piłkarzy ręcznych

PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA  / Na zdjęciu: Nedim Remili z reprezentacji Francji
PAP/EPA / KIMIMASA MAYAMA / Na zdjęciu: Nedim Remili z reprezentacji Francji

Drużyny z Europy wygrały wszystkie trzy spotkania w pierwszej części drugiego dnia zmagań piłkarzy ręcznych na Igrzyskach Olimpijskich 2020 w Tokio. Dwa punkty na swoim koncie zapisali Francuzi, Niemcy oraz Duńczycy.

Drugi dzień gier piłkarzy ręcznych na igrzyskach olimpijskich 2020 w Tokio stoi pod znakiem rywalizacji Europy z resztą świata. Z sześciu zaplanowanych na ten dzień spotkań aż w pięciu znajdziemy taki właśnie zestaw par. Tylko Hiszpanie zmierzą się z Norwegami w derbach Starego Kontynentu.

Poniedziałkowe zmagania otworzył mecz Francji z Brazylią. Już po kwadransie Trójkolorowi zdołali narzucić swój styl gry i wypracować pięć bramek zaliczki (9:4). We francuskiej bramce przez cały mecz dobrze spisywał się duet Vincent Gerard - Yann Genty, obaj golkiperzy oscylowali wokół skuteczności interwencji na poziomie 30 proc.

Brazylijczycy gonili za sprawą Leo Dutry, byłego zawodnika Orlen Wisły Płock. Chimeryczny rozgrywający akurat trafił na swój dzień, bo w poniedziałek zanotował aż 10 bramek. To właśnie on doprowadził do bramki kontaktowej dla Canarinhos (11:12).

ZOBACZ WIDEO: "Bieganie kilometrów zabija predyspozycje". Dziesięcioboista szczerze o koniecznych wyborach w tej dyscyplinie

Do końca pierwszej partii Francuzi odbudowali jednak przewagę. Co więcej, po zmianie stron Les Bleus szybko dorzucili trzy gole z rzędu i różnica sięgnęła już sześciu "oczek". Takiej przewagi Francuzi nie wypuścili z rąk. Kibiców Łomża Vive Kielce cieszyć może dobra postawa Nicolasa Tournata, który zanotował cztery bramki.

Następnie na parkiecie Yoyogi National Gymnasium w Shibuya pojawili się Niemcy oraz Argentyńczycy. Podobnie jak w przypadku poprzedniego starcia, była to rywalizacja w ramach Grupy A. Z tym tylko, że obie ekipy w 1. rundzie zaliczyły porażki: Niemcy z Hiszpanią a Argentyńczycy z Francją.

Początkowo inicjatywę przejęli Albicelestes z Diego Simonetem na czele. Ambitni Argentyńczycy po 15. minutach prowadzili nawet 7:4. Dopiero pięć minut później Paul Drux wyrównał na 8:8 i odtąd pałeczkę liderów przejęli Niemcy. Tej nie oddali już do końca pierwszej połowy, ale dystans dzielący obie ekipy był minimalny (14:13). Niemcy nie potrafili "odjechać" rywalom mimo pomocy Andreasa Wolffa w bramce (33 proc. skutecznych obron).

Druga partię ponownie lepiej otworzyli Argentyńczycy. Dzięki szybkim dwóm trafieniom podopieczni Manolo Cadenasa wrócili na prowadzenie (15:14), lecz taki stan rzeczy trwać miał tylko chwilę. Odpowiedź Niemców była zdecydowana, kolejne cztery bramki były wyłącznie udziałem naszych zachodnich sąsiadów (18:15). Od tego momentu drużyna Alfreda Gislasona w pełni kontrolowała wydarzenia na parkiecie i do mety dotarła z przewagą aż ośmiu goli. Po siedem trafień zdobył najskuteczniejszy w meczu duet skrzydłowych Marcel Schiller oraz Timo Kastening.

O 7 rano polskiego czasu w pierwszym tego dnia spotkaniu Grupy B Egipcjanie zagrali z Duńczykami. Mecz zapowiadał się fantastycznie, mając w pamięci thriller, jaki obie ekipy zafundowały kibicom w ćwierćfinale niedawnych mistrzostw świata (po rzutach karnych zwyciężyli Duńczycy).

I tym razem Skandynawowie wyszli z rywalizacji zwycięsko, co nie oznacza, że był to dla nich spacerek. Do przerwy prowadzili bowiem Afrykanie (15:14), a w trakcie pierwszej partii Egipcjanie osiągnęli nawet trzy bramki na plusie (4:1) i nadawali ton grze.

Kiedy sprawy w swoje ręce wziął jednak Mikkel Hansen (9 goli, najskuteczniejszy na parkiecie) wraz z asystującym mu Mathiasem Gidselem (8), Duńczycy w drugiej połowie odwrócili losy spotkania. Duży udział w zwycięstwie miał także Niklas Landin (36 proc. skutecznych obron).

Po powrocie do gry Skandynawowie szybko przejęli inicjatywę i wypracowali kilka bramek przewagi. Kwadrans przed końcem prowadzili już 25:22. Egipcjanie walczyli, ale przewaga wciąż rosła. Ostatecznie różnica wyniosła pięć trafień.

W kolejnych godzinach rozegrane zostaną mecze Hiszpanii z Norwegią, Szwecji z Japonią oraz Bahrajnu z Portugalią.

Brazylia - Francja 29:34 (13:16)

Brazylia: Vial Tercariol (4/19 - 21%), da Rosa (5/22 - 23%) - Silva 1, Torriani, Toledo, Moraes 2, Petrus, Borges, Chiuffa 5, Teixeira 2, Dutra 10, Ponciano 1, Langaro 3, Rodrigues 5

Francja
: Gerard (6/20 - 30%), Genty (7/22 - 32%) - Remili 3, Mem 3, Tournat 4,, N. Karabatić 4, Mahe 2, Nguessan 1, Abalo 2, Guigou 4, L. Karabatić 2, Fabregas 3, Descat 3, Porte 3

Argentyna - Niemcy 25:33 (13:14)

Argentyna: Maciel (8/31 - 26%), Bar (2/11 - 18%) - Fernandez, F. Pizarro 1, S.Simonet 2, Vainstein, D.Simonet 5, I. Pizarro 4, P. Simonet 2, C. Martinez 2, Moscariello 4, R. Martinez 5, Mourino 2, Bonnano

Niemcy
: Wolff (12/36 - 33%), Bitter (0/1 - 0%) - Gensheimer, Golla 4, Lemke, Pekeler, Knorr, Weinhold 5, Weber 4, Haefner 2, Schiller 7, Kuehn 2, Kastening 7, Drux 2

Egipt - Dania 27:32 (15:14)

Egipt: Hendawy (5/28 - 18%), El Tayar (0/9 - 0%) - Yahia 2, Ahmed Mohamed 6, El Masry 1, Nawar, Elwakil 1, Y. Elderaa 5, Kaddah 2, S. Elderaa 1, Elahmar 1, Shebib 3, Ali Mohamed, Sanad 5, Eltayar

Dania: N.Landin (14/39 - 36%), Moeller (1/1 - 100%) - M. Landin 1, Saugstrup 1, Svann 2, Moellgaard, Mensah 3, Toft Hansen 5, M. Hansen 9, Olesen, J. Hansen, Andersson 1, Holm 2, Gidsel 8

Czytaj także:
Kluczowe bramki Alexa Dujshebaeva
Azjaci postraszyli Szwedów

Źródło artykułu: