O ile sytuacja Chrobrego była w miarę jasna, tak Górnik wciąż liczył na przeskoczenie w tabeli PGNiG Superligi Mężczyzn trzecich Azotów Puławy. Nieoczekiwanie jednak sytuacja w spotkaniu na Dolnym Śląsku wymykała się zabrzanom spod pewnej kontroli.
Przyjezdni zaczęli wręcz fatalnie. Trener Marcin Lijewski starał się trzymać nerwy na wodzy. Wytrzymał tylko do 14. minuty tego meczu. Jego drużyna przegrywała już 4:8. Gorsze, że nie radziła sobie nawet wówczas, gdy głogowianie grali w osłabieniu. A wykluczenie na 120 sekund dla Bartłomieja Bisa ostatecznie przelało czarę goryczy. Doszło do tego, że pod nieobecność zabrzańskiego bramkarza jego vis'a vis, Michał Kapela, wpisał się na listę strzelców. Górnik stracił 4 bramki w przeciągu 2 minut!
Jak to jednak w sporcie się zdarza, dobra karta lubi się odwracać. Nie inaczej było tym razem. Sygnał dał Iso Sluijters. Właściwie to on trzymał zespół "przy życiu". 4. ekipa w rozgrywkach nadal miała jednak problemy z agresywną defensywą. Jeszcze przed przerwą zagrożony czerwoną kartką był Bis. Ale, co ciekawe, to właśnie wtedy zabrzanie złapali bramkowy kontakt (12:11). Lijewski mimo wszystko miał o czym rozmawiać w szatni. Porażka mogła przecież oznaczać koniec walki o brąz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Jest moc. Nietypowy trening Wildera
Trzeba przyznać, że tuż po powrocie na parkiet stroną dominującą byli przyjezdni. Nadzieję przywrócił ten najbardziej doświadczony, z którym Górnik po tym sezonie będzie się żegnał, czyli Bartłomiej Tomczak. Niewykluczone, że zagra w Kaliszu (więcej tutaj). Rzucał z 80-procentową skutecznością będąc nader skutecznym na linii 7. metra. Gościom pewnie udałoby się utrzymać rytm, gdyby nie kolejne "dwójki" (dla Sluijtersa i Buszkowa). Na tamten moment dosłownie wszystko było możliwe.
Świetną robotę w kilka chwil wykonał niespełna 18-letni Paweł Krawczyk. On sam dołożył do dorobku drużyny 5 celnych rzutów. Witalij Nat chyba przewidywał problemy. Chrobry bowiem totalnie zaniemógł. Do 49. minuty zdobył tylko 7 bramek, a stracił tyle, ile przez całą pierwszą. Nie wyglądało to może dobrze, ale nie odebrało głogowianom nadziei na wielką niespodziankę. I jak się potem okazało, emocje mieliśmy niemal do samego końca. Kropkę nad "i" postawił dopiero Bis (26:29), ale to Krawczyk zasłużył na największe brawa (7/9 - 78 proc. skuteczności).
PGNiG Superliga Mężczyzn, 25. kolejka:
Chrobry Głogów - Górnik Zabrze 27:29 (15:12)
Chrobry: Stachera, Kapela - Zdobylak 2 (2/2), Klinger 1, Babicz 1, Przysiek 2, Tylutki, Marszałek 8, Tilte 4 (1/2), Orpik 3, Jamioł 4, Bekisz 1.
Karne: 3/4.
Kary: 6 min. (Babicz, Tilte, Orplik - 2 min.).
Górnik: Galia, Skrzyniarz - Bondzior 1, Daćko 1, Bis 2, Tomczak 4 (3/4), Łyżwa 2, Sluijters 5, Czuwara, Buszkow 4, Gliński 1, Gogola 1, Kondratiuk 1 (1/1), Krawczyk 7, Adamuszek.
Karne: 4/5.
Kary: 14 min. (Bis, Gliński - 4 min., Sluijters, Czuwara, Buszkow - 2 min.).
Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: 500.
Czytaj także:
--> Upadek jednego z bardziej zasłużonych klubów
--> Zespół z Dolnego Śląska pracuje nad wzmocnieniami