PGNiG Superliga. Łomża Vive mocna w Szczecinie nawet bez liderów

WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Cezary Surgiel
WP SportoweFakty / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Cezary Surgiel

Sandra Spa Pogoń nie przeciwstawiła się bardzo osłabionemu mistrzowi Polski z Kielc. Łomża Vive przyjechała do Szczecina w "12", a i tak pewnie wygrała w 15. kolejce PGNiG Superligi Mężczyzn (40:29).

Szczypiorniści Łomży Vive meczem w Szczecinie zakończyli maraton, który trwał od czasu wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie (to łącznie aż 12 spotkań co 2-3 dni). Do rywalizacji z Sandra Spa Pogonią kielczanie przystąpili w mocno okrojonym składzie, m.in. bez Andreasa Wolffa, Alexa Dujshebaeva, Tomasza Gębali czy lidera środka rozegrania - Igora Karacicia.

3 bramki w 90 sekund po rozpoczęciu pokazały dobitnie, jakie mistrzowie Polski mieli zadanie, tzn. osiągnąć na tyle dużą przewagę, by potem móc już bez większych nerwów kontynuować zawody. Wszak zmęczenie tak dużą liczbą spotkań i zarazem podróżami mogło stanowić dla gości nie lada problem. W 9. minucie wynik brzmiał już 3:10. Nic nie dała błyskawiczna przerwa na żądanie Rafała Białego. Portowcy wyglądali na bezradnych. Obrona momentami była mocno dziurawa, co nie pomagało Antonowi Terekhofowi (0/11).

Przyjezdni zaś, jeśli nie bombardowali z dystansu (głównie w osobach Branko Vujovicia czy Władisława Kulesza), to chętnie korzystali z lewego skrzydła. Cezary Surgiel pierwszy raz pomylił się dopiero tuż przed kwadransem rywalizacji (4/5). A po pierwszej połowie i tak miał na koncie najwięcej bramek - 6. Trener Tałant Dujszebajew szybko posadził na ławce tych bardziej doświadczonych graczy. Oczywiście na niektórych pozycjach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kamil Glik wyglądał jak RoboCop

Szczecinianie nie pomagali zaś sami sobie zawodząc w ataku. Jeśli już któryś z zawodników gospodarzy wychodził na czystą pozycję z Mateuszem Korneckim, to albo pudłował, albo obijał kieleckiego bramkarza. Pomogło nieco wejście Mateusza Gawrysia. W efekcie 16 celnych rzutów po 30 minutach należało uznać na pewien plus. Niemniej, Łomża Vive miała ich o 6 więcej (16:22).

Fragment po zmianie stron może nie był kopią sprzed przerwy, ale świadczył, że kielczanie zachowali koncentrację po wyjściu z szatni. W 36. minucie mieli już 10 bramek zaliczki (27:17). Ekipa z Grodu Gryfa nie miała już absolutnie nic do stracenia. Biały nakazał podwyższenie obrony w okolicę 8.-9. metra. Niestety, niewiele dawało przyspieszanie gry w ofensywie. Nadal bowiem skuteczność szczecinian wymagała dużej poprawy.

W ostatni kwadrans siódemka ze stolicy województwa świętokrzyskiego wchodziła z dużym spokojem i wyraźną przewagą. Goście skupiali się przede wszystkim na defensywie. Jeśli nie musieli (np. po przechwycie piłki), nie podkręcali tempa w ataku. Mimo to zdołali jeszcze zwiększyć różnicę dzielącą ich od miejscowej drużyny. Ostatecznie, w pełni zasłużenie, kolejne 3 punkty w tych rozgrywkach pojechały do Kielc.

PGNiG Superliga Mężczyzn, 15. kolejka:

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Łomża Vive Kielce 29:40 (16:22)

Sandra Spa Pogoń: Terekhof, Gawryś - Telenga, Krok 3, Wrzesiński, Wąsowski 4, Gierak, Krupa 5, Bosy 3, Biernacki 4, Jedziniak, Krysiak 1, Matuszak 1, Rybski 3, Zaremba, Fedeńczak 5.
Karne: 1/3.
Kary: 10 min. (Wąsowski - 4 min., Gierak, Rybski, Zaremba - 2 min.).

Łomża Vive: Kornecki, Wałach - Vujović 9, Olejniczak 2, Sićko 6, Lijewski 1, Kulesz 6, Moryto 6, Surgiel 8, Kaczor, Dujshebaev, Karalek 2.
Karne: 4/4.
Kary: 8 min. (Karalek, - 4 min., Sićko, Kaczor - 2 min.).

Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk).
Widzów: bez udziału publiczności.

Czytaj także:
--> Wielkie kontrowersje z udziałem EHF-u
--> Rombel zdecydował. Znamy skład kadry Polski

Źródło artykułu: