Ze względu na pandemię, która szaleje w obu Amerykach, odwołano przełożony z czerwca turniej kwalifikacyjny, który miał odbyć się listopadzie. Meksyk, gospodarz zmagań, nie jest w stanie zorganizować bezpiecznych eliminacji. Północnoamerykańska federacja ma jeszcze przedyskutować kwestię ewentualnego nowego terminu, ale według nieoficjalnych źródeł najprawdopodobniej sytuacja epidemiologiczna nie pozwoli na rozegranie kwalifikacji w tej strefie.
W tej sytuacji wydaje się, że sprawy w swoje ręce weźmie IHF. Opcje są najpewniej dwie - bilet otrzyma jedna z drużyn z Ameryki Północnej bądź któraś z europejskich reprezentacji, która wcześniej nie wywalczyła awansu. Swoje szanse zwietrzyli m.in. Macedończycy i Serbowie.
Pandemia sprawiła, że połowę wszystkich uczestników MŚ 2021 wyznaczyła europejska bądź światowa federacja. Po odwołaniu kwalifikacji na Starym Kontynencie EHF przyznał awanse na podstawie wyników ostatnich mistrzostw Europy. Kraje, które nie znalazły się w tym gronie (jak Polska), musiały liczyć na dziką kartę, którą przyznają światowe władze. Szczęście uśmiechnęło się do Biało-Czerwonych i Rosjan.
Wciąż nie wiadomo, czy dojdzie do skutku turniej ostatniej szansy dla zespołów z Ameryki Południowej, gdzie codziennie notowanych jest mnóstwo zakażeń koronawirusem.
Mistrzostwa świata planowo mają odbyć się w Egipcie w drugiej połowie stycznia 2021 roku.
ZOBACZ:
Górnik najlepszy w Głogowie
Azoty rozkręcają się przed nowym sezonem
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!