W niemieckiej lidze piłkarek i piłkarzy ręcznych rozgrywki zakończyły się przed czasem. U panów tytuł przypadł zespołowi z Kolonii (więcej informacji TUTAJ >>), który wrócił na szczyt po 5 latach. O zakończeniu sezonu zadecydowały same kluby, które głosowały w sprawie kontynuowania rozgrywek.
Inaczej sprawa ma się w lidze kobiet. Tam również sezon się zakończył, jednak tytułu nie przyznano. Pierwszym zespołem w tabeli była Borussia Dortmund, gdzie występują dwie Polki - Aleksandra Zych i Bogna Sobiech. Wszystkie zawodniczki wzięły udział w akcji, której efekty zaprezentowano na Facebooku.
Szczypiornistki pokazały się w strojach klubowych z domalowanymi brodami bądź wąsami. Pod zdjęciem widnieje napis: "gdybym była mężczyzną, byłabym mistrzem Niemiec". To reakcja na niesprawiedliwe potraktowanie piłkarek BVB, które od początku rozgrywek przegrały tylko jedno spotkanie i prowadziły w tabeli.
Działacze Borussii byli oburzeni i mówili o dyskryminacji. Andreas Thiel, dyrektor ligi kobiet, odpowiadał, że nie musiał mianować mistrza kraju i tak właśnie zrobił w tym wypadku. Nie chciał także komentować faktu, że w lidze szczypiornistów wskazano nowego mistrza.
- Jasne, rozumiem, że drużyna z Dortmundu chciałaby mieć pierwszy tytuł. Ale jeśli spojrzysz na fakty, że mieliśmy jeszcze wiele meczów do rozegrania, to nie można powiedzieć na 100 procent, że takie zakończenie sezonu jest niesprawiedliwe. Nie rozumiem, jak można mówić o dyskryminacji - powiedział Torsten Nick, dyrektor drugiego w tabeli SG BBM Bietigheim.
CZYTAJ TAKŻE Koronawirus. Internauci nie wierzą w organizację imprez z udziałem publiczności w 2020 roku. Zobacz wyniki ankiety
CZYTAJ TAKŻE Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"
ZOBACZ WIDEO: Wenta o sytuacji piłki ręcznej w obliczu koronawirusa. "Przesunięcie rozgrywek nie jest do końca sprawiedliwe"