PGNiG Superliga. Konstantin Igropulo dostanie drugą szansę w Płocku? Rosjanin chwalony przez sztab

Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Konstantin Igropulo
Materiały prasowe / SPR Wisła Płock / Na zdjęciu: Konstantin Igropulo

- Nie ma wielu zawodników, którzy mają takie umiejętności i doświadczenie - mówi o Konstantinie Igropulo trener Xavier Sabate. Z ostatnich wypowiedzi można między wierszami wyczytać, że Orlen Wisła Płock rozważa przedłużenie umowy z Rosjaninem.

Kilkumiesięczny pobyt Igropulo w Polsce wzbudzał niemałe emocje, a to dlatego, że były gracz Fuechse Berlin i Barcelony przez większość czasu leczył kontuzje. Najpierw rehabilitował się dłużej niż przewidywano, zadebiutował w barwach Nafciarzy dopiero kilka tygodni po inauguracji rozgrywek. Niedługo później przyplątał się kolejny uraz, w efekcie Rosjanin znowu pauzował i rozegrał w Superlidze zaledwie dziewięć meczów.

Igropulo rzadko pojawiał się w siódemce, ale przydawał się Wiśle Płock w roli egzekutora karnych (18 goli). Jak na CV prawego rozgrywającego - delikatnie ujmując - dorobek nie powala na kolana. Coraz więcej wskazuje jednak, że Rosjanin może dostać drugą szansę w Płocku.

- To gracz, który nie musi mi nic udowadniać. Codziennie widziałem go na treningach, wiem doskonale, w jakiej formie się znajduje. Poza tym tacy gracze jak on, czy Renato Sulić, są ważni nie tylko na boisku, ale również w szatni. Z ich doświadczenia i wskazówek mogą korzystać młodsi zawodnicy, co pomaga im podnosić swoje umiejętności. Nie patrzę tylko i wyłącznie na pracę na boisku, która jest oczywiście najważniejsza, ale również na to, jak wpływają na grupę i atmosferę w szatni. Faktem jest, że na tę chwilę nie wiemy, w jakiej formie Igropulo będzie się znajdował po wznowieniu rozgrywek, ale jeśli miałoby to wyglądać, jak w ostatnich spotkaniach, to chciałbym mieć takiego gracza w swojej drużynie - ocenił Rosjanina trener Xavier Sabate.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

- Powinniśmy zacząć od tego, że w czerwcu zeszłego roku, w związku z odejściem Jose de Toledo, znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Rynek był w zasadzie zamknięty i nie było innych opcji. Nie podlega dyskusji fakt, że podpisanie umowy z zawodnikiem, który przez prawie rok leczył kontuzję, było ryzykowne, ale zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Cały plan jego powrotu do pełnej formy opóźniła jednak kontuzja biodra, po której krok po kroku wracał do pełnej sprawności i dostawał coraz więcej minut na boisku. Oczywiście nie była to forma, którą imponował w przeszłości, gdyż po roku leczenia kontuzji trudno w przeciągu kilku tygodni wejść na taki poziom. Niemniej zaczął łapać rytm, w ostatnim meczu grał już czterdzieści minut i byliśmy bardzo zadowoleni z jego występu - dodał Hiszpan w rozmowie z sprwislaplock.pl.

Wcześniej na temat Rosjanina wypowiedział się też prezes Robert Czwartek: -W naszych rozmowach powtarzał, że nie ma już problemów zdrowotnych i potrzebuje tylko minut na boisku, co miało też nam pomóc zweryfikować jego faktyczną formę, ale dochodzimy do momentu, kiedy wszystkie rozgrywki zostały zawieszone. Jeśli chodzi zatem o jego przyszłość, decyzja nie została podjęta. Widziałem, że dementował swój transfer do Spartaka Moskwa. Sytuacja z naszej strony wygląda tak, że w kontrakcie mamy określony czas na podjęcie decyzji, czy będziemy dalej współpracować przez kolejny sezon.

Nafciarze podpisali na razie umowę z jednym prawym rozgrywającym, Hiszpanem Davidem Fernandezem z Ademar Leon. Do RK Zagrzeb odejdzie Żiga Mlakar.

ZOBACZ: Kluby podpowiadają co robić w trakcie kwarantanny
ZOBACZ: Zdrahala nie pasował do Wisły

Źródło artykułu: