PGNiG Superliga Kobiet: chorzowianki nie zaskoczyły. KPR Gminy Kobierzyce z wysoką wygraną

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Aleksandra Kucharska (z piłką)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Aleksandra Kucharska (z piłką)

Zawodniczki KPR Gminy Kobierzyce nie dały się zaskoczyć nieprzewidywalnej ekipie z Chorzowa i odniosły wysokie zwycięstwo. Bardzo dobrą formę strzelecką podtrzymała Zorica Despodovska.

Szczypiornistki z Dolnego Śląska do piątkowego meczu przystąpiły bez swojej najlepszej strzelby - Kingi Jakubowskiej, ale nie przeszkodziło im to w odniesieniu wysokiej wygranej. Nie można jednak powiedzieć, że faworytki z Kobierzyc dominowały od samego początku.

Gospodynie zaczęły od łatwego trzy do zera, ale po drodze nie wykorzystały dwóch rzutów karnych, co mogło trochę niepokoić. Zawodniczki Edyty Majdzińskiej w kolejnych minutach miały dość duży problem ze skutecznością. Niebieskie zwietrzyły swoją szansę, walka na parkiecie się zaostrzyła i oglądaliśmy już zaciętą wymianę ciosów (8:8 w 19').

Drużyna miejscowych w końcówce pierwszej połowy nie pozostawiła walecznej ekipie z Chorzowa już żadnych złudzeń i ruszyła z serią celnych trafień (15:10 w 30'). Nie do zatrzymania były wówczas Julia Walczak i Mariola Wiertelak, a po zmianie stron świetnie radziły sobie Aleksandra Tomczyk i Zorica Despodovska. W powiększaniu prowadzenia pomagała także czujna Beata Kowalczyk.

ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii

Chorzowianki nie potrafiły już wrócić do meczu (27:16 w 46'), jednak na plus należy zaliczyć postawę bramkarek oraz współpracę rozgrywających z duetem obrotowych. - Bardzo dużo błędów po naszej stronie, a tak spotkania na pewno się nie da wygrać. Jeśli nie będziemy rzucać i w obronie nie zagramy mocnego handballu, to wynik będzie taki jak dzisiaj - oceniła kołowa chorzowskiego klubu, Karolina Jasinowska.

- Szarpiemy cały czas tym samym składem, ale to nie jest wytłumaczenie. Musimy grać do końca, została jeszcze jedna seria i przygotujemy się do niej najlepiej jak można. W Kobierzycach ewidentnie nie wypaliło, to chyba nasz najgorszy mecz - dodała zawodniczka.

- Cieszę się, że inne zawodniczki zdobyły dużo bramek. To jest fajne, że brak Kingi Jakubowskiej pozwala zaprezentować się innym. Zawsze, kiedy w składzie zabraknie dziewczyny, która jest bardzo skuteczna, to powoduje to jakiś niepokój. Już w Koszalinie dało się jednak zauważyć, że reszta drużyny ma chęć zastąpienia jej i dzisiaj to potwierdziły. Cieszę się, że mamy teraz czas, żeby odpocząć, bo czekają nas trzy trudne mecze. Oby tylko dopisało zdrowie - powiedziała trener KPR Gminy Kobierzyce, Edyta Majdzińska.

KPR Gminy Kobierzyce - KPR Ruch Chorzów 37:24 (15:10)

KPR Kobierzyce: Zima, Kowalczyk - Kucharska 4, Ilnicka, Tomczyk 6, Piotrowska 1, Janas 1, Wiertelak 6, Kozioł, Ivanović 2, Walczak 5, Koprowska 2, Despodovska 10, Wicik, Michalak.
Karne: 6/9
Kary: 6 min.

KPR Ruch Chorzów:
Kuszka, Chojnacka, Gryczewska K. - Jasinowska 6, Drażyk 3, Polańska 1, Masłowska 4, Jaroszewska 1, Piotrkowska 3, Doktorczyk 1, Rodak, Lipok 1, Gryczewsla M., Sójka, Grabińska, Stokowiec 4. 
Karne: 6/7
Kary: 6 min.

Sędziowie: Andrzej Gratunik i Mariusz Wołowicz

---> Puchar Polski. Znamy pary kolejnych meczów. Finały w Gnieźnie i Tarnowie
---> PGNiG Superliga. Z Lubina do Kwidzyna? Bartłomiej Jaszka może objąć MMTS

Komentarze (0)