Początek spotkania był bardzo zacięty. Wśród gospodarzy prym wiódł Szymon Sićko. Toczyła się wyrównana walka, o czym świadczy fakt, że po kwadransie rywalizacji mieliśmy rezultat 10:9. Po chwili kielczanie wyrównali, a następnie dwie bramki Alexa Dujshebaeva i jedna Arkadiusza Moryty pozwoliły im wysforować się na prowadzenie 13:10.
Czytaj także: Antoni Łangowski: Wolą walki można przechylić szalę zwycięstwa
Kolejne fragmenty pierwszej połowy przebiegały pomyślnie dla PGE VIVE Kielce. Kilka skutecznych interwencji dołożył Mateusz Kornecki, a ponadto przyjezdni dobrze spisywali się w ataku. NMC Górnik z minuty na minutę spuszczał z tonu. O ile w pierwszym kwadransie potrafił dotrzymać kroku rywalom, o tyle później podopieczni Tałanta Dujszebajewa odjechali. Do przerwy PGE VIVE prowadziło w Zabrzu 20:15.
Warto odnotować, że w premierowej partii sędziowie zdecydowali się tylko na jedną dwuminutową karę. Nie brakowało walki, ale przedstawiciele obu ekip starali się nie przekraczać zasad. W drugą połowę lepiej weszli kieleccy piłkarze ręczni. Jako pierwszy do protokołu po przerwie w tym spotkaniu wpisał się Daniel Dujshebaev. W 40. minucie kielczanie nadal prowadzili różnicą pięciu bramek - 24:19.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Anna i Robert Lewandowscy na imprezie świątecznej Bayernu. Żona polskiego piłkarze wyglądała zjawiskowo
Miejscowi szukali szans na zmniejszenie strat, lecz na niewiele się to zdawało. Kolegom z pola starał się pomagać Jakub Skrzyniarz, który zaliczył kilka naprawdę dobrych interwencji. Na domiar złego dla Górnika w 45. minucie rzutu karnego na bramkę nie zamienił Bartłomiej Tomczak - na posterunku był Kornecki.
Kiedy w 50. minucie na tablicy wyników widniał rezultat 21:29, było niemal przesądzone, że zwycięstwo pojedzie do Kielc. Zawodnicy PGE VIVE musieliby popełniać masę błędów, by zabrzanie zdołali odrobić te straty w przeciągu dziesięciu minut. Niewiadomą pozostawały więc rozmiary triumfu drużyny z Kielc.
Ostatecznie pojedynek zakończył się rezultatem 27:34. W końcówce, dzięki serii trzech trafień z rzędu, goście jeszcze mocniej podkreślili swoją przewagę w tym spotkaniu. Liderem przyjezdnych był Moryto, autor dziewięciu bramek. Górnik przegrał pierwszy mecz w tym sezonie przed własną publicznością.
NMC Górnik Zabrze - PGE VIVE Kielce 27:34 (15:20)
NMC Górnik Zabrze: Galia, Szkrzyniarz - Bis 2, Bondzior 2, Buszkow, Czuwara 1, Daćko 3, Gliński, Gogola 2, Kondratiuk 2, Łyżwa, Pawelec, Sićko 6, Sluijters 5, Tatarincew 2, Tomczak 2.
Karne: 2/3
Kary: 2 min (2 min - Tomczak)
PGE VIVE Kielce: Kornecki, Wałach - Aguinagalde 3, A. Dujszebajew 5, D. Dujszebajew 2, Fernandez 3, Guillo, Jurkiewicz 2, Moryto 9, Pehlivan 3, Vujović 7.
Karne: 1/1
Kary: 4 min (2 min - Pehlivan, D. Dujszebajew)
Sędziowie: Bartosz Leszczyński - Marcin Piechota
Czytaj także: Frekwencja w polskich halach: ponad tysiąc osób w pięciu halach