Chorwat związał się z klubem trzyletnią umową i powinien dostawać w Lipsku więcej szans w ataku. Niewielka liczba minut w ofensywie PGE VIVE Kielce była głównym powodem odejścia Marko Mamicia dwa lata przed końcem kontraktu z mistrzami Polski.
CZYTAJ: Vardar znalazł następcę Milosavljeva
Kilka tygodni temu wydawało się, że transfer Chorwata do SC DHfK Lipsk jest już niemożliwy. Lewe rozegranie mieli obsadzić reprezentant Niemiec Philipp Weber i pozyskany z Melsungen Philip Mueller. Władze klubu uznały jednak, że przyda się jeszcze jeden zawodnik do gry w ataku, radzący sobie także w obronie.
- Wybrałem Lipsk, ponieważ chcę grać w Bundeslidze, a SC DHfK Leipzig jest dobrze zorganizowanym klubem z wielkimi ambicjami. To nie będzie łatwe wyzwanie, ale z pewnością jednym z moich celów jest awans do europejskich pucharów - powiedział 25-latek.
Vardar wygrał na przekór wszystkim
W Kielcach Mamić spędził dwa lata. Przychodził po udanych sezonach we francuskiej Dunkierce, występował w reprezentacji Chorwacji (także w ataku). W barwach VIVE jego rola ograniczała się do działań obronnych. Podczas pobytu w Kielcach zdobył dwa mistrzostwa Polski i zajął 4. miejsce w Final4 Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO El. Euro 2020. Trwa zgrupowanie przed meczami el. Euro 2020. "Strata punków w Macedonii będzie kompromitacją"
"Klasowy klub", ty tak serio? :) Czytaj całość
Chyba po prostu p Czytaj całość