Prezes Bertus Servaas stawia sprawę jasno: - Nie ma sensu trzymać na siłę zawodnika, który nie wykazuje chęci, by grać w VIVE.
Luka Cindrić po kilku miesiącach w Kielcach daje do zrozumienia, że marzy mu się przyszłość poza Polską (TUTAJ). Wiele wskazuje na to, że nie wypełni kontraktu z PGE VIVE Kielce (do 2021 roku) i odejdzie do Barcelony. Mistrzowie Hiszpanii od dawna kuszą czołowego środkowego świata, a sam Chorwat nie ukrywa, że to dla niego wyśniony kierunek.
Servaas ponownie spotkał się z przedstawicielami FC Barca Lassa i jest zadowolony z przebiegu negocjacji. - Jesteśmy coraz bliżej kompromisu. Powiedziałem, jakiej kwoty wykupu oczekuję, a oferta Barcy jest lepsza niż poprzednio. Decyzja należy do nich - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Porażka Juventusu w Lidze Mistrzów. "Nie można obwiniać tylko Cristiano Ronaldo"
Przyszłość Cindricia rozstrzygnie się na dniach, Duma Katalonii nie zamierza zwlekać, bo w razie fiaska ma przygotowany wariant rezerwowy i wówczas skoncentruje się na rozmowach z innym graczem.
Chorwat najprawdopodobniej pożegna się z VIVE po zaledwie jednym sezonie. W kieleckich barwach jak do tej pory nie zachwycał. Nieustannie trapią go kontuzje, głównie mięśniowe, opuścił ponad połowę spotkań w bieżących rozrywkach. W niektórych spisywał się znakomicie, ale oczekiwano od niego nieco więcej jakości. Servaas zabezpieczył się na wypadek odejścia, w marcu kontrakt podpisał Igor Karacić z Vardaru Skopje.
Trzeba zainwestować w topowego obrońcę. Każda drużyna z czołówki ma przynajmniej jednego takie specjalistę my natomiast Czytaj całość