Właśnie ze względu na przepełniony terminarz Telekom Veszprem zrezygnował z udziału w lidze, zrzeszającej najlepsze kluby Europy Środkowo-Wschodniej. Uczestnictwo w rozgrywkach wiązało się z ciągłymi rozjazdami, bo klub musiał pogodzić 20 spotkań z meczami ligi węgierskiej i Ligi Mistrzów.
W przyszłym sezonie ma być teoretycznie łatwiej, bo zmagania będą odbywać się w dwóch sześcioosobowych grupach. Razem z turniejem finałowym oznacza to 14 dodatkowych potyczek. Władze Veszprem przystały na takie rozwiązanie. - Podpisaliśmy kontrakt na trzy lata - powiedział prezydent ligi, Mihajlo Mihajlovski.
Przed rokiem PGE VIVE Kielce było poważnie brane pod uwagę jako kandydat do występów, ale mistrzowie Polski skupili się wyłącznie na Lidze Mistrzów i krajowych rozgrywkach.
Zawodnikiem Veszprem (od lipca) będzie Paweł Paczkowski, ale na debiut poczeka przynajmniej do jesieni. Reprezentant Polski niedawno uszkodził więzadło krzyżowe w kolanie i czeka go długa przerwa. W tej sytuacji Telekom być może sięgnie po tymczasowego następcę, bo uczestnictwo w Lidze SEHA wymaga rozbudowanej kadry.
Jak informuje portal Handball-Planet, w rywalizacji wezmą też udział po dwa zespoły z Chorwacji, Serbii, Macedonii Północnej, białoruski Mieszkow Brześć i słowacki Tatran Preszów. Trzy miejsca pozostają wolne.
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Anegdoty z szatni Legii. "Hasi skrytykował mnie za sposób chodzenia w szpilkach"