W meczu z Islandią, Adrianna Płaczek rozegrała 30 minut w I połowie. - Mamy grupę nowych twarzy, wiec musiałyśmy się zgrać w meczu. Było to pozytywne, zwycięskie spotkanie. Zagrałyśmy dobrze i nie ustrzegłyśmy się błędów. Była u nas konsekwencja w obronie, wykorzystałyśmy okazje sam na sam z bramkarką. Cieszy, że pomimo tego, że potrzebujemy zgrania, mamy pierwszy sukces - powiedziała bramkarka.
- Miałyśmy dużo wypracowanych sytuacji przez naszą taktykę, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać przeciwko wysokiej bramkarce, która rozegrała bardzo dobre zawody. Skuteczność była naszym mankamentem - oceniła Płaczek. - Były momenty, w którym grałyśmy pasywnie w obronie i Islandki to wykorzystały. Na szczęście ten moment nie był długi i udało się zwyciężyć, co jest dla nas pozytywną wiadomością - dodała.
Odmieniona Polska pokonała Islandię. Zobacz więcej!
Polki przygotowują się do eliminacji do mistrzostw świata. - To prawda, wiadomo że z tyłu głowy mamy Serbię. Cieszymy się z tego, że możemy się przygotować odpowiednio na kwalifikacje. Serbki to doświadczony i dobry zespół. Musimy wyciągnąć wnioski i zagrać konsekwentnie oraz skutecznie - stwierdziła bramkarka.
ZOBACZ WIDEO Wielki żużel znowu na Stadionie Śląskim!
W drużynie jest wiele nowych zawodniczek, dla których pierwsze mecze to zawsze stres. - Wiem, że dziewczyny spotykały się w "polskim" składzie na zgrupowaniach, więc wdrażanie jest łatwiejsze. Ten turniej to okazja, by sprawdzić kilka ustawień i przetarcie dla zawodniczek do wejścia z większym luzem. Wiemy jednak, że to niezwykle ważne spotkanie - oceniła Adrianna Płaczek.
Huśtawka nastrojów Krystiana Bondziora. Zobacz więcej!
Bramkarka występuje we francuskim Fleury Loiret Handball. Na zgrupowaniu ma okazję znów spotkać koleżanki z Polski. - Ciągle śledzę polską ligę, jednak na co dzień spotykam się z zawodniczkami z różnych reprezentacji, z czołówki europejskiej. To doświadczenie pozwala na dużo nauki i dzielę się z tym koleżankami. Polska liga to inny poziom, ale najważniejsze że dziewczyny walczą o swoje - podsumowała Płaczek.