- Słabiej zagraliśmy w obronie w meczu przeciwko Hiszpanii. Nie mam za to większych zastrzeżeń do skuteczności w ataku - mówił na gorąco trener Wojciech Nowiński. Próżno było jednak szukać uśmiechu na twarzy trenera reprezentacji Polski juniorów w piłce ręcznej. Nie ma się co dziwić. Turniej w Kępnie pokazał, że jego zespół stać momentami na ciekawą grę, z drugiej zaś strony trzydniowe zmagania okupione zostały ciężkimi kontuzjami. Do Artura Gieli, który w piątek doznał kontuzji kolana, dołączyli w niedzielę Maciej Pilitkowski i Tomasz Klinger.
Ten pierwszy przeżył prawdziwy dramat podczas meczu z Hiszpanami. W pierwszej połowie zerwał ścięgno Achillesa. - To strasznie przykra sytuacja. Czeka go bardzo długa przerwa w grze. Na pewno kontuzje pokrzyżowały nasze plany. Na Otwarte Mistrzostwa Europy Juniorów pojedziemy mocno osłabieni. Trzech zawodników podczas turnieju w Kępnie doznało kontuzji. Z tego dwóch - Gielę i Pilitkowskiego czeka kilkumiesięczny rozbrat od sportu - ubolewa trener Nowiński, który za kilka dni ma ogłosić skład kadry, która od 22 czerwca przez tydzień będzie przebywać na zgrupowaniu w Cetniewie, by później wyjechać na zawody do Goeteborga. Tam na przełomie czerwca i lipca odbędą się Otwarte Mistrzostwa Europy Juniorów.
Polacy w grupie zmierzą się z Islandią, Rosją, Szwajcarią, Rumunią i Katarem. Dwa najlepsze zespoły z grupy awansują do czołowej ósemki mistrzostw. - Zagramy w silnej grupie, ale mam nadzieję, że powalczymy o awans do ósemki - zapowiada Krzysztof Łyżwa, jeden ze zmienników, przed którym otworzyła się szansa na dłuższe przebywanie na parkiecie. - Cieszy mnie fakt, że w Kępnie z dobrej strony zaprezentowali się zawodnicy wchodzący z ławki. Żeby jednak święcić sukcesy na arenie międzynarodowej, potrzebna jest pełna szesnastka zdrowych i gotowych do gry zawodników. Obawiam się, że te kontuzje pokrzyżują nam nie tylko przygotowania do mistrzostw, ale niestety także wynik sportowy - dodaje Nowiński.
Trenera reprezentacji Polski juniorów cieszyć może fakt, że dobrze radzili sobie nowi zawodnicy w kadrze, w tym filigranowy gracz Ostrovii Ostrów, Michał Bałwas. - W piątek przeciwko Estonii zagrał bardzo słabo. W sobotę odpoczywał z uwagi na lekką kontuzję, a meczu z Hiszpanami zaprezentował się świetnie i nie ukrywam, że tym występem wywalczył sobie pewne miejsce w drużynie - ocenia Bałwasa trener Nowiński.
Młodzi zawodnicy mają to do siebie, że potrafią w jednym meczu zostać bohaterem, by w kolejnym zawalić spotkanie. W sobotę Krzysztof Łyżwa mógł przechylić szalę zwycięstwa na stronę Polski, ale przestrzelił w sytuacji sam na sam. - W meczu z Hiszpanią natomiast wziął na siebie ciężar gry i rzucił bramkę na wagę remisu, jakby trochę się rehabilitując za pojedynek z Francją. Obaj zawodnicy Ostrovii mają pewne miejsce w reprezentacji na Otwarte Mistrzostwa Europy - zapowiedział Wojciech Nowiński.
Szkoleniowiec ten w 2002 roku doprowadził młodzieżową reprezentację Polski do tytułu Mistrzów Europy. Czy z tym zespołem juniorów jest w stanie powtórzyć podobne sukcesy? - Będzie bardzo trudno. Nie mamy w tym zespole tej klasy zawodników, jakimi w tamtej drużynie byli Karol Bielecki, Krzysztof Lijewski, bracia Jureccy czy Patryk Kuchczyński. Miałem wówczas całą plejadę wyśmienitych graczy, którzy później sięgnęli po srebrny i brązowy medal mistrzostw świata wśród seniorów. Niestety, ten rocznik jest trochę słabszy, co nie oznacza, że ci zawodnicy nie przebiją się do reprezentacji seniorów. Kilku z nich na pewno zagra w przyszłości w pierwszej reprezentacji Polski. Na takie wielkie sukcesy jak obecnie raczej liczyć nie możemy - mówi szczerze, Wojciech Nowiński.