Liga Mistrzów: kara za nieporadność. Wisła blisko straty zwycięstwa w grupie

Kuriozalna porażka Orlenu Wisły z Riihimaeki Cocks (26:27) oznaczała, że zamiast pewnego zwycięstwa w grupie D Nafciarze musieli oglądać się na innych. Gwoli przypomnienia - wicemistrzowie Polski w niewytłumaczalny sposób roztrwonili olbrzymią przewagę, sięgającą dziewięciu bramek, przegrali po golu w ostatniej sekundzie.

Możliwe scenariusze były dwa. Porażka lub remis Dinama z Wacker gwarantowały Nafciarzom pierwszą lokatę, teoretycznie łatwiejszego rywala w dwumeczu o najlepszą szesnastkę w Europie i cenny rewanż na własnym parkiecie. Zwycięstwo mistrzów Rumunii oznaczało oczekiwanie na spotkanie Elverum Handball z Abanca Ademar Leon. Oba zespoły nie mają już szans na awans, ale triumf tych pierwszych oznacza, że trzy drużyny będą miały po 14 punktów i o kolejności zadecyduje mała tabela. W niej wygrywa... Wisła.

Tak czy inaczej, komplet punktów gwarantował awans szczypiornistom Dinama, którzy do tej pory zbierali cięgi w Lidze Mistrzów. W bieżącej edycji byli blisko nieoczekiwanego sukcesu. Szansy nie zmarnowali.

Z Wacker nie poszło jak po maśle, ale bramkarz Saeid Heidarirad zadbał, by awans nie był zagrożony. Pers bronił w niesamowitych sytuacjach, szczególnie po przerwie, gdy mistrzowie Szwajcarii próbowali błyskawicznie odpowiadać na gole Dinama. Kolegom nie wypadało marnować kapitalnych parad bramkarza. Kamel Alouini, Amine Bannour, Razvan Gavriloaia i chimeryczny Witalij Komogorow zapewnili łącznie 20 trafień, rozgrywający Wacker częściej obijali bramkarza.

Liga Mistrzów, grupa D (10. kolejka): 

Wacker Thun - Dinamo Bukareszt 29:33 (13:14) Najwięcej bramek: dla Wacker - Thomas Lanz 6, Philip Holm, Nicolas Raemy - po 5; dla Dinama - Amine Bannour 6, Witalij Komogorow, Kamel Alouini - po 5

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: była dziewczyna Dybali doskonale radzi sobie bez gwiazdy Juventusu