Arbitrzy sędziowali fatalnie - wypowiedzi po meczu AS Bau Śląsk Wrocław - Reflex Miedź Legnica

Trener szczypiornistów Reflex Miedzi Legnica Mirosław Sanecki po przegranym meczu ze Śląskiem Wrocław krytykuje swoich zawodników i arbitrów z Płocka.

Andrzej Brygier (Reflex Miedź Legnica): Nie wiem dlaczego zagraliśmy tak słabo. Na pewno nie zlekceważyliśmy rywali. Na tle dobrze grającego Śląska wypadliśmy blado. Mogę tylko obiecać, że w sobotnim rewanżu zostawimy na parkiecie swoje serca i ducha. Zrobimy to dla naszych kibiców oraz oczywiście dla siebie. Sędziowie? Mam nadzieję, że obejrzą sobie ten mecz na video i zobaczą swoje błędy, jakie popełnili.

Tomasz Góreczny (Reflex Miedź Legnica): Nie ma co ukrywać. Zagraliśmy bardzo słabo. Nie tak jak z Puławami i Gorzowem. Wyszliśmy na parkiet zmobilizowani, ale nic z tego nie wyszło. Mieliśmy rywali trzymać wysoko, ale to im się ta sztuka udała. Trudno się gra przez jedną trzecią meczu z zawodnikiem na ławce kar. Ale pracy sędziów komentował nie będę. Strata z Wrocławia jest spokojnie do odrobienia w Legnicy. W sobotę zrobimy wszystko by odrobić straty i udowodnić, że to nam się należy ekstraklasa – powiedział lca.pl,.

Tadeusz Jednoróg (trener Śląska Wrocław): Jestem bardzo zadowolony zarówno z wyniku jak i gry mojego zespołu. W końcu wygraliśmy z 10. drużyną ekstraklasy. Moja drużyna dobrze zagrała w obronie. Odcięliśmy skrzydłowych Miedzi. Legniczanie popełnili w naszej hali sporo błędów i teraz to my jesteśmy w lepszej sytuacji. Jedziemy do Legnicy z 3 - bramkową zaliczką. Czy to dużo? Nie jestem w stanie tego powiedzieć. To się okaże w sobotni wieczór. Czasem dziesięć złotych wystarczy, żeby się najeść, a innym razem nie. W Legnicy na pewno nie będziemy bronić zaliczki. Najlepszą obroną jest bowiem atak.

Mirosław Sanecki (trener Reflex Miedzi Legnica): Wyglądało to tak, jakby to Śląsk grał w ekstraklasie a nie my. Nie wiem dlaczego zagraliśmy tak słabo. Może zlekceważyli rywala? Czeka mnie poważna rozmowa z zawodnikami. Śląsk zagrał dokładnie tak, jak my mieliśmy zagrać. Na rozegraniu Gujski i Frąszczak robili, co chcieli i dogrywali na koło do Marciniaka, który był nie pilnowany. Do tego mieliśmy praktycznie "pustą" bramkę. Kiepulski wpuszczał piłki między nogami. Takie same z którymi nie miał kłopotów w meczu z Gorzowem.

- Arbitrzy sędziowali fatalnie. Uważam, że należała się nam połowa z kar, jakie dostaliśmy. Śląsk natomiast powinien mieć ich dwa razy więcej. Tak samo z karnymi. Kilka z nich było niezrozumiałych a nam z kolei kilka się należało. Trzeba jednak jasno sobie powiedzieć - pretensje miejmy do siebie. Gdybyśmy zagrali na swoim poziomie, to byśmy wygrali ten mecz.

- Jak najbardziej stać nas odrobienie strat w Legnicy. Musimy zagrać tylko to co sobie założymy. Nie robić bohatera z bramkarza Śląska Stachery, bo on nie jest mistrzem świata. I przede wszystkim zagrać zespołowo.

Komentarze (0)