Gorąca dyskusja o zegarze, czyli burza po propozycji Nikolaja Jacobsena

Getty Images / Na zdjęciu: Alfred Gislason
Getty Images / Na zdjęciu: Alfred Gislason

Nie milkną echa wypowiedzi Nikolaja Jacobsena. Duńczyk zaapelował o zmianę zasad gry w ofensywie. Środowisko szczypiorniaka nie jest jednak jednogłośne, co do rewolucyjnych propozycji.

O propozycji Nikolaja Jacobsena pisaliśmy szerzej tutaj. Zdaniem duńskiego szkoleniowca piłka ręczna staje się coraz mniej atrakcyjna i wymaga szeregu zmian, zwłaszcza jeżeli chodzi o grę w ataku. Jedną z propozycji opiekuna Rhein-Neckar Loewen jest wprowadzenie znanego z innych sportów zegara odliczającego czas na rozegranie akcji.

Szkoleniowcy jednogłośni

Jacobsen nie jest w swoim apelu odosobniony. Już wcześniej podobne głosy płynęły ze strony chociażby Lino Cervara czy Ljubomira Vranjesa. Do grupy rewolucjonistów dołączył również Alfred Gislason.

- Kilka lat temu, około 2010 roku, mieliśmy prawie 65 akcji na mecz; teraz mamy ich raptem 40 - mówił w październiku trener THW Kiel po meczu przeciwko HC Erlangen. - Dzisiejsza gra jest o wiele wolniejsza - dodawał.

- Nie możemy stać w obronie przez 3 minuty trwania jednej akcji. To anty-handball! - grzmiał doświadczony Islandczyk.

Wsparcie od zawodników

Propozycjom szkoleniowców wtórują zawodnicy. Zwolennikami nowego rozwiązania są chociażby gracze Paris Saint-Germain HB, Mikkel Hansen oraz Nikola Karabatić. Szczególnie leczący ostatnio uraz Francuz optuje za nowymi zasadami.

W wywiadzie dla portalu Handball-Planet, jeden z najlepszych szczypiornistów na świecie, zaalarmował o jak najszybsze rozpoczęcie prac nad zmianami. Jak przyznał, wiele już zostało zrobione, ale nie można spoczywać na laurach. - Dla przykładu, spopularyzowanie gry w siedmiu zawodników zmieniło oblicze naszego sportu - mówił Karabatić.

Zdaniem 34-latka, w piłce ręcznej zbyt duży wpływ na wydarzenia mają błędy ludzkie. - Zarówno zawodnicy jak i sędziowie się mylą. Trzeba pracować nad tym, żeby to ograniczyć - przyznał rozgrywający. Jak zauważył, wiele zasad jest momentami niejasne, a już w szczególności zapisy dotyczące gry pasywnej. - Powinniśmy mieć jasno określony czas na przeprowadzenie ataku - dodał.

- Wielu zawodników oczekuje dużych zmian w szczypiorniaku. Kochamy ten sport i chcemy, żeby błyszczał - mówi starszy z braci Karabatić. I jednocześnie zaznacza, że jakiekolwiek reformy muszą mieć na celu przede wszystkich uatrakcyjnienie rozgrywek.

Władze ligi przeciwne

Pomysł z wprowadzeniem zegara nie został przez wszystkich odebrany pozytywnie. Frank Bohmann, dyrektor zarządzający DKB Handball Bundesligi, jest sceptycznie nastawiony do tej propozycji. - Rozumiem chęć zmian, ale nie uważam zegara za dobre rozwiązanie - skomentował.

- Jeżeli wprowadzimy zegar, to żadna z drużyn nie odda rzutu przed upływem wyznaczonego czasu - mówił Bohmann. - To nie jest droga, którą powinniśmy iść.

Dyrektor niemieckich rozgrywek nie zamyka się jednak na inne propozycje. - Nie można tak po prostu zignorować sugestii takich ekspertów jak Alfred (Gislason - przyp. red.). Z pewnością uda się nam wypracować bardziej odpowiednie rozwiązanie dotyczące trudności z grą pasywną - zakończył Bohmann.

ZOBACZ WIDEO Mateusz Klich: Nie wyobrażam sobie, że meczu z Czechami nie zagramy pod nasze dyktando

Źródło artykułu: