Od kilku sezonów Azoty - brązowi medaliści Superligi - próbują zatrzymać drugą siłę w kraju, Wisłę. W tym roku prezes Jerzy Witaszek dokonał kolejnych ciekawych transferów, ściągnął z Bundesligi Ante Kaleba, finalistę Ligi Mistrzów Jerko Matulicia i lidera Wybrzeża, Łukasza Rogulskiego. Nafciarze też nie przespali okresu transferowego, z takimi zawodnikami jak Renato Sulić i Ziga Mlakar rywalizacja zapowiadała się jeszcze ciekawiej.
Pierwsze starcie w nowym sezon potwierdziło, że więcej plusów można na razie zapisać po stronie Wisły. Prowadziła przez niemal cały mecz, Azoty próbowały dotrzymać kroku, ale przeważnie utrzymywała się różnica 3-4 bramek. Tylko na moment, tuż po przerwie, puławianom udało się doprowadzić do remisu. Potem Nafciarze znowu odskoczyli dzięki serii swoich trafień.
Po płockiej stronie zabłysnął Przemysław Krajewski, dużo dobrego wnieśli też Dan-Emil Racotea i Marko Tarabochia, piłki docierały też na koło, Igor Źabić pięć razy znalazł sposób na golkiperów. W Azotach kolejny niezły mecz na koncie Pawła Podsiadły, na swoim stałym poziomie zagrał Marko Panić. W spotkaniu nie brakowało błędów, wynikających głównie z testowania nowych ustawień, dlatego do rezultatu nie można przywiązywać zbyt wielkiej wagi.
Turniej w Puławach, finał:
Orlen Wisła Płock - KS Azoty Puławy 25:22 (12:10)
Orlen Wisła: Borbely, Wichary - Sulić 1, Piechowski, Moya 1, Racotea 5, Mihić, Tarabochia 4, Toledo 2, Mlakar, Krajewski 7/1, Źabić 5/1, Mierzwicki, Woźniak
Karne: 2/2
Kary: 4 min.
Azoty: Bogdanow, Koszowy - Kaleb, Podsiadło 4, Jarosiewicz, Łyżwa 2, Matulić 3, Skrabania, Panić 4, Rogulski, Grzelak 1, Masłowski, Titow 2, Prce 2, Gumiński 2/1, Seroka 2
Karne: 1/1
Kary: 4 min.
ZOBACZ WIDEO: Wstrząsające statystyki na K2. Janusz Gołąb: Boję się, że ta góra podzieli los Everestu