Górnicy, podobnie jak w sobotę, rozegrali bardzo dobrą pierwszą połowę. Przez pierwszy kwadrans ekipy grały bramka za bramkę. Później wyraźną przewagę uzyskali podopieczni Rastislava Trtika.
- Możemy być zadowoleni z tego meczu. Realizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Nasza gra wyglądała dobrze. Zabrakło nam odrobiny szczęścia w końcówce - mówi Bartłomiej Tomczak, skrzydłowy Górnika. Druga połowa nie był już tak udana w wykonaniu zabrzan. Płocczanie zaczęli ją od serii pięciu trafień, na którą rywale odpowiedzieli tylko raz.
Wisła prowadziła różnicą 1-2 skutecznych rzutów niemal do ostatniego gwizdka sędziego. Pogoń Górnika okazała się skuteczna dopiero w ostatniej minucie gry. Po trafieniu Marka Daćki na tablicy świetlnej widniał rezultat 26:26. Ostatnie słowo należało do wicemistrzów kraju. Zwycięstwo zapewnił im Ziga Mlakar.
ZOBACZ WIDEO Sofia Ennaoui w burzy polsko-polskiej. "Jestem sportowcem, do polityki się nie mieszam"
- To był trudny mecz pod każdym względem. Nakładało się zmęczenie. Cieszy to, że udało się wygrać. Postaramy się wyciągnąć jak najwięcej wniosków - przyznał Przemysław Krajewski, skrzydłowy Wisły.
Orlen Wisła Płock - NMC Górnik Zabrze 27:26 (14:17)
Wisła: Morawski, Wichary - Toledo 5, Mlakar 5, Sulić 5, Mihić 4, Krajewski 3, Racotea 2, Piechowski, 1 Moya 1, Tarabochia 1.
Karne: 5/6.
Kary: 14 min.
Górnik: Kornecki, Kazimier - Tomczak 6, Sluijters 3, Czuwara 3, Buszkow 3, Gogola 2, Bąk 2, Tatarincew 4, Pawelec 1, Daćko 2, Gromyko,
Karne: 4/6.
Kary: 10 min.