Sandra Spa Pogoń udała się na Śląsk tuż po dwumeczu przeciwko Azotom Puławy. Jak mówił w wywiadzie Dawid Krysiak, tamte spotkania zostawiły pewien ślad u szczecinian. Górnik zaś ostatni pojedynek w lidze rozegrał 13 lutego i, co więcej, nie musiał opuszczać Zabrza.
Jedynie 18 rozegranych przez gospodarzy kolejek sprawiło, że punktowy kontakt z Górnikiem złapał Chrobry. Z tego zdawali sobie sprawę podopieczni Rastislava Trtik, więc na żadną stratę z Sandra Spa Pogonią nie mogli sobie pozwolić. I rzeczywiście Ślązacy ruszyli na Portowców i wypracowali sobie pewną przewagę. Uczynili to jednak dzięki celnym rzutom karnym w wykonaniu Bartłomieja Tomczaka. W 5. minucie było już 4:1.
Błędy przyjezdnych odbijały się na wyniku także w dalszej fazie tej rywalizacji. Kilka fauli ofensywnych Pogoni, czy też np. rzut w poprzeczkę Wojciecha Matuszaka robiły swoje. W pewnym momencie trochę wolnego wykorzystywał na kole Marek Daćko. Trzeba też oddać gospodarzom, że ich gra w defensywie mogła się podobać. Była agresywna, ale nie na tyle, by miejscowi musieli przesiadywać na ławce kar. Zabrzan dopadł jednak pewien impas rzutowy. Pogoń po rzucie Mateusza Zaremby przegrywała już tylko 8:11 (25. minuta). Na przerwę traciła do miejscowych jednak bramkę więcej.
Przyjezdni nieźle rozpoczęli drugą połowę. Błyskawicznie po zmianie stron trafienie ze skrzydła dołożył Wojciech Jedziniak. Później w kontrze nie pomylił się Dawid Fedeńczak i wynik brzmiał już tylko 15:13. Trtik nie zamierzał jednak wykorzystywać przerwy na żądanie. Jego podopieczni zdołali opanować sytuację. Sprawę w swoje ręce wzięli Patryk Gluch oraz Ignacy Bąk. Miejscowi nie dość, że odrobili to, co wcześniej stracili, powiększyli jeszcze przewagę (20:14).
Ostatnie minuty rywalizacji zabrzanie w pełni kontrolowali. Bardzo dobry mecz rozgrywał choćby Mateusz Kornecki. Bramkarz Górnika zakończył zawody ze skutecznością 33 proc. Gospodarze nie ustępowali i do samego końca próbowali nękać bramkarzy gości. Udawało się to między innymi dzięki interwencjom wspomnianego Korneckiego. Na minutę przed końcem prowadzili już 30:20. Dodajmy, że kilka obron zaliczył także Marcin Teterycz. Ostatecznie wynik końcowy ustalił Dawid Fedeńczak.
NMC Górnik Zabrze - Sandra Spa Pogoń Szczecin 30:21 (15:11)
NMC Górnik: Galia, Kornecki - Adamuszek, Bąk 4 (2/3), Fąfara, Gogola 3, Sluijters 2 (1/1), Tatarincew, Tokaj, Buszkow, Czuwara 5, Głuch 3, Tomczak 7 (4/4), Daćko 5, Gromyko 1
Karne: 7/8
Kary: 2 min. (Gromyko)
Sandra Spa Pogoń: Bartosik, Teterycz, Zapora - Bereżny 3, Biernacki 1, Krupa 1, Matuszak, Zaremba 4, Jedziniak 2, Krysiak 1 (1/1), Radosz 3 (2/3), Bosy 3, Wąsowski, Fedeńczak 2, Gryszka 1
Karne: 3/4
Kary: 8 min. (Biernacki, Krupa, Bosy, Wąsowski - 2 min.)
Sędziowie: Fahner, Kubis (obaj z Głogowa)
Widzów: 600
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Pocałunki na lodzie, szalony Szwajcar i bajeczny gol
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-reczna/ekstraklasa
A człowiekowi blokują zamieszczanie zdjęć, nie mówiąc o braku odpowiedzi w tym t Czytaj całość