Słoweńcy obrazili się na EHF i grożą: Możemy wycofać się z turnieju!

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: szczypiorniści reprezentacji Słowenii
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: szczypiorniści reprezentacji Słowenii

Słoweńska Federacja Piłki Ręcznej rozważa wycofanie reprezentacji z mistrzostw Europy! To pokłosie, zdaniem związku, krzywdzących decyzji sędziów w dwóch pierwszych spotkaniach turnieju.

Europejska Federacja Piłki Ręcznej (EHF) odrzuciła protest Słoweńców po zremisowanym spotkaniu z Niemcami (25:25). Wydawało się, że tuż przed końcową syreną Blaż Janc dał im zwycięstwo. Niemcom pozostały trzy sekundy na odpowiedź. Akcję ze środka zaczynał Paul Drux, zdecydował się na bezpośredni rzut, ale na jego drodze stanął Blaz Blagotinsek.

Słoweńcy zaczęli się cieszyć, ale litewscy sędziowie Mindaugas Gatelis i Vaidas Mazeika postanowili jeszcze raz przyjrzeć się ostatniej akcji. Po powtórkach upewnili się, że Blagotinsek uniemożliwił Niemcowi rzut, ukarali go czerwoną kartką i po 10 minutach dywagacji przyznali karnego, które wykorzystał Tobias Reichmann. Prostom nie było końca, rozwścieczony trener Veselin Vujović, znany ze swojego krewkiego charakteru, stanął między słupkami i chciał bronić karnego! Po meczu rzucił do dziennikarzy: - Skoro idioci rządzą piłką ręczną, to czemu nie mogę zostać bramkarzem?

Po spotkaniu Słoweńcy złożyli protest, który został odrzucony, a remisowy rezultat utrzymany. W reakcji na tę decyzję, sternicy związku ogłosili na konferencji prasowej, że rozważają wycofanie zespołu z mistrzostw!

- Wiemy o wszystkich konsekwencjach, które odczułaby nasza piłka ręczna, ale pewne rzeczy muszą zostać zmienione. Do tej pory zawsze byliśmy cicho, staraliśmy się rozwiązywać sprawy w sposób pokojowy. Wydarzenia w Zagrzebiu przekroczyły granicę - mówi sekretarz generalny związku Goran Cvijić, nawiązując do kontrowersji z pierwszego spotkania. Rumuńscy arbitrzy pozwolili Macedończykom na bardzo długie rozgrywanie ostatniej akcji, nie zasygnalizowali gry pasywnej i uniemożliwili Słoweńcom doprowadzenie do remisu (25:24).

Jak argumentuje EHF, decyzja litewskiej pary została podjęta pod wpływem obserwacji wydarzeń na parkiecie. Słoweńcy swój protest opierali na oskarżeniach o niedozwoloną pomoc nagrania video. Prawdopodobnie złożą odwołanie, mają na nią czas do dzisiaj (16 stycznia) do godziny 20.00.

Burza w Słowenia trwa i prawdopodobnie będzie trwała nawet kilka miesięcy. Działacze rozważają wszczęcie postępowania cywilnego przeciwko Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej oraz apelację do Sportowego Sądu Arbitrażowego w Lozannie.

ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #9. Łukasz Wachowski: Jest szereg aspektów, nad którymi trzeba się pochylić