Przyszłość Jurasika niepewna?

Ostatnie wyczyny strzeleckie Mariusz Jurasika w barwach Rhein-Neckar Lowen utwierdzają niemiecki zespół w przekonaniu, że zbyt pochopnie oddał reprezentanta Polski do Vive Kielce. Teraz nasi zachodni sąsiedzi chcą o niego walczyć.

Powrót Józka do ligi polskiej wydawał się przesądzony. Działacze Lwów szybko zakontraktowali Olafura Stefanssona oraz Alexandrosa Alvanosa. Do tego od 2010 roku do zespołu RNL ma dołączyć reprezentant Niemiec Michael Muller, który także występuje na co dzień na pozycji prawego rozgrywającego. Wygląda jednak na to, że nie wszystkich takie rozwiązanie satysfakcjonuje.

Kibice Lwów już od dłuższego czasu wyraźnie dają wyraz swojemu niezadowoleniu z "odpuszczenia" Jurasika. Mówi się, że kontrakt, jaki został przedstawiony byłemu zawodnikowi Iskry Kielce i Wisły Płock, był po prostu nie do zaakceptowania. Działacze RNL zaproponowali Polakowi roczną umowę i wynagrodzenie nieadekwatne do wkładu i formy niespełna 33-letniego zawodnika.

Jurasik nie dał jednak za wygraną. Od kilku miesięcy prezentuje światową formę, zdobywając w Bundeslidze w tym roku średnio 7,6 bramki na mecz. Do tego doszyły znakomite występy w Lidze Mistrzów, gdzie był jednym z ojców awansu do półfinału tych rozgrywek. To wszystko spowodowało, że działacze Rhein-Neckar Lowen "zmiękli". Niewykluczone teraz jest, że menedżer Thorsten Storm zaproponuje Berusowi Servaasowi wykupienie karty Józka.

Nawet jeśli do klubu wpłynie oficjalna oferta, trudno liczyć, że Holender łatwo puści Jurasika z powrotem do Bundesligi, gdyż to właśnie on ma być tym zawodnikiem, który wprowadzi Vive na europejskie salony. Poza tym wymusiłoby to na działaczach z Kielc poszukiwanie alternatywy dla Mateusza Zaremby, który może nie sprostać rywalizacji z czołowymi europejskimi zespołami.

Tak czy inaczej, piłeczka jest po stronie działaczy Lwów. Jurasik nie ukrywa, że Kielce są jego domem i tutaj planuje zakończyć karierę. Ale czy srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata już od następnego sezonu będzie swoimi popisami zachwycał kibiców z ulicy Bocznej? Wygląda na to, że z odpowiedzią na to pytanie musimy jeszcze poczekać.

Komentarze (0)