PGNiG Superliga: w Puławach nie było spacerku. Beniaminek pomęczył Azoty

Materiały prasowe / AZOTY PUŁAWY / Mateusz Seroka rzuca na bramkę rywali
Materiały prasowe / AZOTY PUŁAWY / Mateusz Seroka rzuca na bramkę rywali

Azoty Puławy pokonały Energę MKS Kalisz 27:22 (17:11) w meczu 13. kolejki PGNiG Superligi. Beniaminek ligi zawodowej zaprezentował bardzo przyzwoity handball, ale zwycięstwo gospodarzy nie było poważnie zagrożone.

Azoty wbrew oczekiwaniom wcale nie rozpoczęły meczu z wysokiego "C". Po 9 minutach o czas poprosił trener Daniel Waszkiewicz, bo jego zawodnicy stracili nikłe i tak prowadzenie. Reprymenda co prawda pozwoliła je odzyskać, ale po kwadransie był szósty remis. Puławianie pozwalali rywalom na wiele w ataku, a ci skrzętnie z tego korzystali.

Dopiero wejście do bramki Wadima Bogdanowa i w końcu mocniejsza obrona jego kolegów pozwoliła na kilka minut przed przerwą odskoczyć gospodarzom na 16:10. W Enerdze MKS dobrą zmianę dał bardzo aktywny w ofensywie Bartosz Wojdak. Od 17. minuty meczu był jedynym strzelcem bramek w ekipie beniaminka.

Drugą połowę Azoty zaczęły jak należy. Kolejne rzuty z łatwością wpadały do bramki kaliszan, którzy sami trafili pierwszy raz po ponad sześciu minutach. W ten sposób przewaga podopiecznych Waszkiewicza urosła do dziesięciu bramek i... zaczęła maleć. Teraz to przyjezdni budowali składne akcje ofensywne, a miejscowi męczyli się okrutnie, przez dziesięć minut nie mogąc pokonać Edina Tatara. Impas przerwał dopiero Piotr Masłowski.

Zawodnicy Pawła Ruska poczuli jednak, że mogą jeszcze namieszać. Wychodząc w obronie do rozgrywających Azotów skutecznie dezorganizowali ich atak. Dość powiedzieć, że ci przez 14 minut drugiej połowy trafili w sumie tylko dwa razy. Dopiero atomowy rzut z dystansu Pawła Podsiadły sprawił, że nic złego nie mogło się już gospodarzom stać (25:19 w 54 min.).

Ostatecznie gracze z Lubelszczyzny zwyciężyli różnicą pięciu bramek, ale w stylu niezbyt imponującym. Beniaminek z Kalisza potwierdził za to, że nie przez przypadek znalazł się na szczeblu rozgrywek PGNiG Superligi, gdzie zresztą radzi sobie całkiem przyzwoicie.

KS Azoty PuławyEnerga MKS Kalisz 27:22 (17:11)

Azoty: Koszowy, Bogdanow - Jarosiewicz 1, Orzechowski 1, Kuchczyński 1, Panić 2, Seroka 1 (0/1), Jurecki 3, Podsiadło 1, Masłowski 2, Gumiński, Prce 7, Grzelak, Skrabania 5, Titow 3
Karne: 0/1
Kary: 10 min. (Prce - 4 min., Podsiadło, Grzelak i Kasprzak - po 2 min.)

Energa MKS: Jarosz, Tatar - Kwiatkowski 1, Galewski 4, Krytski 3, Bożek 1, Adamczak, Kobusiński, Drej 1, Klopsteg 4 (1/1), Misiejuk 1, Kniaziew 3 (1/2), Wojdak 3, Czerwiński, Bałwas 1, Adamski
Karne: 2/3
Kary: 6 min. (Adamczak, Kwiatkowski i Kniaziew - po 2 min.)

Sędziowie: Marek Baranowski (Warszawa) oraz Bogdan Lemanowicz (Łąck)
Delegat ZPRP: Grzegorz Budziosz (Wolica)
Widzów: 600

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: Rosjanie absolutnie zasłużyli na wyrzucenie z igrzysk

Źródło artykułu: