Liga Mistrzów: THW nie pozostawiło złudzeń Mieszkowowi

Tegoroczna edycja Ligi Mistrzów zaczęła się zdecydowanie nie po myśli szczypiornistów z Kilonii. Zebry miały co prawda bardzo trudny terminarz, ale to w żaden sposób nie tłumaczyło ich słabej dyspozycji. Na domiar złego nie wiodło im się najlepiej także w rozgrywkach Bundesligi, co sprawiło, że głośno już było o kryzysie w szeregach niemieckiej ekipy.

Kilończycy w Champions League wciąż grają w kratkę i zwycięstwa przeplatają porażkami, ale sukcesywnie pną się w górę tabeli. W ostatniej kolejce na własnym parkiecie rozgromili Mieszkow Brześć, dzięki czemu zanotowali drugą wygraną z rzędu.

Chociaż mecz zakończył się dziesięciobramkowym prowadzeniem szczypiornistów THW, to początek spotkania zupełnie nie zapowiadał takiej deklasacji. Zacięta i wyrównana walka w Sparkassen Areni trwała jedynie przez piętnaście minut. Wtedy też Nikola Bilyk rozpoczął serię sześciu bramek z rzędu dla gospodarzy i to w ogromnej mierze ustawiło przebieg pojedynku.

Goście starali się gonić wynik, ale ich trud na niewiele się zdawał. Kilończycy rozkręcali się z minuty na minutę i pewnie kontrolowali rezultat. Im bliżej było do ostatniego gwizdka sędziego, tym bardziej rosła przewaga Zebr. Ostatecznie Niemcy zwyciężyli 33:23, a najskuteczniejszym zawodnikiem starcia został kołowy Patrick Wiencek.   Liga Mistrzów, grupa B, 9. kolejka:

THW Kiel - Mieszkow Brześć 33:23 (15:10) Najwięcej bramek: dla THW - Patrick Wiencek 7, Marko Bujin, Nikola Bilyk - po 6, Lukas Nilsson 4; Arciom Kułak 5, Andrej Jurynok 4, Siergiej Szyłowicz, Petar Djordjić, Alensandr Szkurinskij - po 3;

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: kontrowersje w Legionowie. Zobacz rzut karny Kacpra Adamskiego