Kacper Adamski. Od betonowych boisk do piasku na Kanarach

Materiały prasowe / KPR LEGIONOWO / Na zdjęciu: Kacper Adamski
Materiały prasowe / KPR LEGIONOWO / Na zdjęciu: Kacper Adamski

Kacper Adamski świetnie rozpoczął nowy sezon PGNiG Superligi. Rozgrywający KPR-u RC Legionowo jest jednym z odkryć jesieni, seryjnie trafia do bramki rywali. A przecież kiedyś miał być bokserem.

Już w pierwszym sezonie po odejściu  z macierzystego klubu - Orlen Wisły Płock - bezpośrednio po ukończeniu juniorskiego grania, Adamski pokazał nieprzeciętny potencjał. W pierwszoligowym MSPR Siódemka Miedź Legnica przekroczył barierę stu goli w sezonie i otarł się o koronę króla strzelców Grupy B.

- To był fajny czas. Trafiłem do zespołu, w którym mogłem uczyć się seniorskiego grania bez jakiejś zbędnej presji. Pobyt w Legnicy dał mi bardzo dużo - wspomina dziś zawodnik z Legionowa.

Po świetnym sezonie na Śląsku uwagę zwrócili na Adamskiego budujący Wybrzeże Gdańsk Marcin Lijewski i Damian Wleklak. Dla rozgrywającego był to sportowy awans, ale przygoda na Pomorzu trwała tylko rok. Młody zawodnik grał mało, głównie w defensywie. Często zdarzało się, że występował w II-ligowych rezerwach. Stracił niemal cały sezon.

- To nie jest tak, że w Wybrzeżu było mi źle. Coś zwyczajnie nie zagrało. Absolutnie niczego nie żałuję - rzuca, na wspomnienie swojej przygody nad morzem.

ZOBACZ WIDEO: Polski maratończyk zaskoczył wszystkich. Takiego wyniku nikt się nie spodziewał

Rękę do swojego wychowanka wyciągnęła Orlen Wisła. Adamski w jej pierwszoligowych rezerwach zagrał dobry sezon. Rzucił ponad 80 bramek, wydatnie pomagał w defensywie. Pokazał, że wciąż ma ambicję i zadatki na superligowego gracza.

Zauważyli to Rafał Kuptel i Michał Skórski z Gwardii Opole. W nowym klubie sezon miał nie najgorszy, ale występował głównie w defensywie. - W ataku pozycyjnym nie mogłem się odnaleźć. Byłem zmiennikiem Antka Łangowskiego na boku rozegrania i trochę przeszkadzał mi brak centymetrów. Tam wszystkie zagrywki były budowane właśnie głównie pod Antka czy Przemka Zadurę.

Po zakończeniu sezonu zawodnik musiał rozglądać się za nowym pracodawcą i ostatecznie trafił do Legionowa.

- Przed transferem rozmawiałem z Michałem Prątnickim, Francim Brinovcem i trenerem Marcinem Smolarczykiem. Wszyscy dawali mi do zrozumienia, że bardzo przydam się w zespole. Dodatkowo miałem zamieszkać bardzo blisko rodzinnego Płocka, nie zastanawiałem się długo - wyjaśnia Adamski.

I jesienią rzuca średnio ponad siedem bramek na mecz.

- Dzięki swobodzie, jaką otrzymałem od trenera, nabrałem pewności siebie. Dużo luzu w tym sezonie dała mi też plażówka i letni sezon w brawach Petry Płock. Wcześniej spinałem się za bardzo, stawiałem na taktykę, chciałem pokazać trenerom, że zasługuje na miejsce w zespole. To nie przynosiło oczekiwanego skutku. W tym sezonie udało mi się to plażówkowe "wariactwo" przełożyć na grę na hali - wyjaśnia.

***
Poza grą na hali, Kacper jest również etatowym "wlotkiem” kadry narodowej, prowadzonej obecnie przez Krzysztofa Kisiela . Niestety, miniony sezon plażowy dla reprezentacji nie był zbyt udany. - Bolało zwłaszcza to niskie miejsce na World Games (Polacy zajęli na nich 7. Miejsce - przyp.red.) - wspomina z nietęgą miną zawodnik.

Co nie udało się reprezentacji, Adamski odbił sobie z klubową drużyną, czyli BHT Auto Forum Petra Płock. Po raz kolejny, już czwarty z rzędu, została ona mistrzem Polski. Zwyciężyła, choć nie w każdym spotkaniu mogła liczyć na kompletny skład - Większość naszego "pierwszego garnituru” gra obecnie w Superlidze i ma obowiązki wobec swoich pracodawców. Na szczęście udało się wygrać letnią PGNiG Superligę - mówi o ubiegłym sezonie na piasku Adamski. Zawodnik po raz pierwszy nie pojechał ze swoim plażowym zespołem na finały EBT rozgrywane na Wyspach Kanaryjskich. - Mamy bardzo zdolnych juniorów w Petrze, wielokrotnych młodzieżowych mistrzów Polski. Godnie zastąpił na Kanarach tych, którzy musieli zostać w klubach - stwierdza rozgrywający.
***

Adamski na każdym kroku podkreśla też zasługi trenera Smolarczyka: - Potrafi wykorzystać moje najlepsze piłkarskie cechy.  Wie, że mam "szybki" rzut. Dostaję dużo swobody na boisku.

Co ciekawe, młody rozgrywający wcale nie musiał zostać piłkarzem ręcznym. Był bowiem bardzo zdolnym pięściarzem.

- Mój pierwszy trener szczypiorniaka w szkole podstawowej Tadeusz Wiśniewski, był również trenerem boksu. Po SKS-ach w rękę na betonowym boisku przy szkole podstawowej nr 16 leciałem od razu na jego trening bokserski - wspomina Kacper. Miłość do szczypiorniaka okazała się jednak dużo silniejsza. - Na boisku mogę i rzucić bramkę, i mocno się z kimś zderzyć. Piłka ręczna jest bardziej uniwersalna - wyjaśnia ze śmiechem wicelider strzelców Superligi.

Źródło artykułu: