PGNiG Superliga: imponujący wynik meczu Zagłębia ze Stalą. Lubinianie tuż za podium

Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Michał Stankiewicz
Materiały prasowe / ZAGŁĘBIE LUBIN / PGNIG SUPERLIGA / Na zdjęciu: Michał Stankiewicz

Zagłębie Lubin rozbiło na własnym terenie w 5. kolejce PGNiG Superligi Stal Mielec 40:28. Gospodarze tak wysoki wynik zawdzięczają kapitalnie rozegranej końcówce zawodów. Zwycięstwo wywindowało Miedziowych na 4. pozycję w tabeli grupy granatowej.

Dwa zwycięstwie i dwie porażki mieli na koncie przed meczem ze Stalą piłkarze ręczni Zagłębia. Podopieczni Bartłomieja Jaszki zgromadzili 7 punktów i zajmowali 6. lokatę w grupie granatowej. Mimo dość skromnego dorobku to właśnie ich stawiano w roli faworytów tej rywalizacji.

Potęgował to fakt, że ekipa z Podkarpacia przyjechała na Dolny Śląsk mocno osłabiona. Brak Rafała Krupy, Pawła Wilka czy wreszcie Michała Chodary mógł być odczuwalny. Nie przełożyło się to jednak na pierwszy kwadrans rywalizacji na Dolnym Śląsku. To goście objęli prowadzenie, które utrzymywali w każdej kolejnej akcji. Odpowiedzialność za rezultat wzięli na siebie Wiktor Kawka oraz Matej Sarajlić.

Tamten fragment mógł się podobać także dlatego, że był toczony w naprawdę szybkim tempie i z pięknymi akcjami pod obydwoma bramkami. Przez 17 minut gry drużyny dołożyły aż po 10 trafień. Gospodarze w końcu odskoczyli na większy dystans (15:12) i wydawało się, że przejmą inicjatywę. Ostatecznie udokumentowali ją dopiero pod koniec pierwszych trzydziestu minut i to pomimo faktu, że w bramce Stali kilka świetnych interwencji odnotował Krzysztof Lipka. Efektownie trafiali wówczas: Mollino da Silva oraz Stanisław Gębala.

Czeczeńcy, mając tego dnia w składzie Kawkę, nie tracili nadziei na korzystny rezultat. W 37. minucie meczu przewaga Miedziowych stopniała do dwóch "oczek" (22:20). Kiedy jednak na ławkę kar powędrował Łukasz Janyst, gra gości uległa mocnemu zachwianiu. Tymczasem miejscowi co i rusz zadawali kolejne ciosy i rozpoczęli już nie bieg, ale wręcz sprint po trzy punkty. Cztery bramki z rzędu zrobiły swoje i stan spotkania zmienił się na 26:20.

Niesamowitą skuteczność zachowywał Arkadiusz Moryto. Do końca zawodów pozostało jeszcze sporo czasu, a 20-letni prawoskrzydłowy lubinian miał już na koncie 9 bramek. W pewnym momencie stan rywalizacji nie ulegał zmianie. Zagłębie, jakby pomne na ten fakt, postanowiło wynagrodzić to swoim kibicom. Dokonali tego w imponującym stylu. Przez 6 ostatnich minut dołożyli aż 7 bramek, pomimo gry jednego mniej, i zakończyli spotkanie z 40. trafieniami.

Zagłębie Lubin - SPR Stal Mielec 40:28 (19:15)

Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz - Stankiewicz 3, Przysiek 4, Mrozowicz 2, Pawlaczyk 1, Gębala 4, Szymyślik 1, Pietruszko 3, Czuwara 8 (2/2), Moryto 10 (2/2), Dawydzik, Da Silva Mollino 4
Karne: 4/4
Kary: 10 min. (Dawydzik - 4 min., Pawlaczyk, Gębala, Pietruszko - 2 min.)

Stal: Wiśniewski, Lipka - Krępa 3, Janyst 6 (0/1), Wypych, Skuciński 1, Rusin, Mochocki 3, Kłoda, Sarajlić 4, Basiak, Kawka 8 (1/1), Cuzic 2, Wojkowski 1, Ćwięka
Karne: 1/2
Kary: 10 min. (Janyst - 4 min., Krępa, Wypych, Cuzić - 2 min.)

Sędziowie: Rajkiewicz, Tarczykowski (obaj ze Szczecina)
Widzów: 890

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga. Bartłomiej Tomczak i Marek Daćko rozstrzelali Gwardzistów (WIDEO)

Komentarze (2)
avatar
RAF171
1.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jezu. Meczu nie widziałem, ale to wygląda strasznie. Nawet Vive nam spuściło mniejsze lanie. Sondej mówił, że chcemy w tej lidze namieszać. Nie w tym sezonie raczej.