W poprzednim sezonie obie siódemki zmierzyły się ze sobą czterokrotnie: po dwa w rundzie zasadniczej i fazie finałowej. Trzy z tych meczów na swoją korzyść rozstrzygnęły szczecinianki. Na inaugurację Superligi nie sposób było wskazać zdecydowanego faworyta, chociażby dlatego, że w obu siódemkach dokonano sporo zmian. Druga sprawa, że derby mają swoje prawa.
Gospodynie rozpoczęły mocno i zdecydowanie. Szybko zdobyły pierwsze trzy bramki. Koszalinianki zawodziły w ataku. Dobrze jednak ustawiały się w obronie. Nie mogły zatrzymać Sarki Marcikowej, która zdobyła trzy gole w dziewięć minut. Trener AZS-u Anita Unijat musiała poprosić o przerwę dla swoich podopiecznych (5:3). Na niewiele się to zdało. Nieźle w zespole z Koszalina spisywała się między słupkami Beata Kowalczyk.
Akademiczki musiały się przełamać. Wszelkie próby ku temu czyniła Romana Roszak. Pod koniec pierwszej połowy zrobiło się nieco nerwowo, gdy aż dwie zawodniczki ze Szczecina usiadły na ławce kar w ciągu jednej minuty. Skorzystały z tego rywalki, zbliżając się na dwa "oczka". Cuda w bramce czyniła Natalia Krupa, wprowadzana na obronę rzutów karnych. W ostatniej minucie z połowy boiska popisała się silnym i celnym rzutem Valentina Blażević. Na przerwę zawodniczki zeszły z wynikiem 15:10.
Efektowna końcówka pierwszych trzydziestu minut zapowiadała spore emocje w drugiej. I tak właśnie było. Gra toczyła się punkt za punkt. To samo można było powiedzieć o ilości popełnianych błędów, ale także o obronach bramkarek obu zespołów (Kowalczyk i Marty Wawrzynkowskiej). W 43. minucie meczu trzecie dwuminutowe upomnienie i zarazem czerwoną kartkę otrzymała Patrycja Noga.
Za odrabianie strat ostro wzięła się znów Roszak, która ciągnęła za sobą zespół i w 49. minucie koszalinianki złapały z gospodyniami kontakt bramkowy (22:21). Emocje rosły z każdą kolejną akcją. Roszak ciągle nie zwalniała tempa, punktując co chwilę. W końcu wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 24:23. Szczecinianki potrzebowały trochę czasu, aby się pozbierać. Przeszły do wzmożonego ataku.
Energa ostatnie minuty grała w czwórkę, po karach dla Kingi Lalewicz i Pauli Mazurek. Pogoń skorzystała z przewagi liczebnej. Kropkę nad i postawiła najpierw Karolina Kochaniak, a potem także ze skrzydła Natalia Janas.
SPR Pogoń Szczecin - Energa AZS Koszalin 27:25 (15:10)
Pogoń: Wawrzynkowska, Krupa - Bancilon 2, Płomińska 1 (0/1), Noga, Cebula 1, Costa, Królikowska 1, Marcikowa 4 (1/2), Janas 3, Koprowska, Nosek 3, Zawistowska 3, Kochaniak 2, Bleżević 7 (3/3)
Karne: 4/6
Kary: 16 min. (Noga - 6 min., Kochaniak - 4 min., Królikowska, Bancilon, Blażević - 2 min.)
Czerwona kartka: Patrycja Noga - w 43. min. z gradacji kar
Energa AZS: Kowalczyk, Sach - Grobelska, Michałów 3, Mazurek 4 (0/1), Smbatian 1, Tracz 3, Roszak 11 (1/3), Lalewicz, Urbaniak, Rycharska 2, Nowicka 1
Karne: 1/4
Kary: 14 min. (Michałów, Roszak, Smbatian, Rycharska, Nowicka, Mazurek, Lalewicz - 2 min.)
Sędziowie: Kamrowski (Cedry Wielkie), Wojdyr (Gdańsk)
Widzów: 600
ZOBACZ WIDEO Niewidomi bohaterowie sportu (WIDEO)
Roszak bez wątpienia dzisiaj Mvp. Z naszej strony duży plus to Valentina Sarka i Daria