To, jak zawodnicy MMTS-u świętowali zostałoby pewnie tajemnicą szatni, gdyby nie film opublikowany na oficjalnym profilu klubu na Facebooku.
- Doktor Węcki i wanna? To była konieczność. Przed meczem z Gwardią miał pełne ręce roboty i to normalne, że później musiał wziąć chłodny prysznic. Należało mu się - śmieje się Adrian Nogowski, jeden z tych graczy MMTS-u, który przez problemy zdrowotne mógł nie zagrać w rewanżu z Gwardią.
27-latek w pierwszym meczu serii z impetem wpadł w ścianę hali w Opolu. Uderzenie było tak mocne, że skrzydłowy stracił orientację w czasie i przestrzeni. Przez kilka dni miał robione badania. Dopiero w poniedziałek dostał zielone światło do gry.
- Głowa i szyja bolą mnie do tej pory. W sumie miałem mieć wolne, ale bardzo chciałem zagrać w rewanżu - dodaje. Zagrał i rzucił siedem bramek.
Węcki przed meczem z Gwardią na nogi stawiał nie tylko Nogowskiego. Problemy zdrowotne zgłaszał też m.in. Marek Szpera. - Tydzień wcześniej miałem zatrucie pokarmowe, do tego doszedł uraz dłoni. Bolało mnie tak naprawdę wszystko i w rewanżu przyszedł kryzys - opowiada.
MMTS drugi mecz z Gwardią przegrał co prawda 22:25, ale w dwumeczu okazał się od rywala lepszy o dwie bramki. W półfinale zagra najprawdopodobniej z Vive Tauronem Kielce.
ZOBACZ WIDEO Zabójcza skuteczność Romy. Zobacz skrót meczu Pescara Calcio - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]